eWUŚ urodził nam biurokrację

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Karol Gwozdek został wczoraj przyjęty przez lekarza w strzeleckim szpitalu po okazaniu legitymacji. Jego rodzice nie musieli dostarczać dodatkowych zaświadczeń o ubezpieczeniu. Ale system nie jest wolny od wad. Codzienne sprawdzanie danych pacjentów, którzy są hospitalizowani, jest uciążliwe.
Karol Gwozdek został wczoraj przyjęty przez lekarza w strzeleckim szpitalu po okazaniu legitymacji. Jego rodzice nie musieli dostarczać dodatkowych zaświadczeń o ubezpieczeniu. Ale system nie jest wolny od wad. Codzienne sprawdzanie danych pacjentów, którzy są hospitalizowani, jest uciążliwe. Radosław Dimitrow
System miał ułatwić wszystkim pracę, tymczasem szpitale muszą codziennie sprawdzać, czy chorzy są ubezpieczeni.

Dotyczy to, o dziwo, nawet emerytów, którzy są przecież ubezpieczeni do końca życia - mówi dr Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu i ordynator oddziału laryngologii WCM.

- Nie wiem, dlaczego codziennym sprawdzaniem objęci są też renciści, w przypadku których z góry wiadomo, na jaki okres dostali rentę. Podobno system elektronicznej weryfikacji uprawnień świadczeniodawców miał wszystko uprościć, ale w przypadku szpitali tak nie jest.

Od 1 stycznia 2013, czyli od wprowadzenia eWUŚ, każdy, kto trafia do szpitala, jest najpierw sprawdzany w systemie na izbie przyjęć, czy ma prawo do bezpłatnego leczenia. Ale na tym nie koniec! To prawo szpital musi potwierdzać każdego kolejnego dnia, bez względu na to, jak długo pacjent jest leczony.

- Na szczęście od ubiegłego tygodnia nasz system informatyczny sam automatycznie weryfikuje wszystkich pacjentów, bo inaczej byśmy zwariowali - podkreśla dr Jerzy Jakubiszyn. - Odbywa się to codziennie o 5 rano, gdy centralny wykaz ubezpieczonych nie jest jeszcze obciążony. Potem jednak sekretarki medyczne na oddziałach i tak muszą wydrukować raport z nazwiskami pacjentów i przekazać go ordynatorom. Idą na to tony papieru!

Przeczytaj też: Opaski dla chorych, czyli pic na wodę

Gdy eWUŚ negatywnie zweryfikuje któregoś z pacjentów, musi on napisać oświadczenie, że jest ubezpieczony.

- W ubiegły piątek było w szpitalu ośmiu takich chorych - dodaje dr Jakubiszyn. - Niby niewielu, ale trzeba było zebrać od nich te oświadczenia dla NFZ. A jak ta osoba będzie u nas leżeć przez miesiąc? Ma napisać 30 oświadczeń? W weekend obowiązek wydruku raportu spoczywa na lekarzu dyżurnym. Nie ma możliwości sprawdzenia prawa do ubezpieczenia po dwóch-trzech dniach. Bo wtedy NFZ za ten czas pobytu chorego nie zapłaci.

W szpitalu w Głubczycach każdy pacjent jest "prześwietlany" za pomocą eWUŚ jednocześnie przez pielęgniarki oddziałowe i przez administrację. Zdarzyło się już kilka razy, że emerytowi przyjmowanemu na leczenie system wykazał, że jest nieubezpieczony, choć to absurd. Na szczęście wystarczyło dostarczenie emeryckiej legitymacji i sprawa się wyjaśniła.

- Przepisy, jakie narzuca eWUŚ, są nielogiczne - uważa dr Dariusz Szymański, zastępca dyrektora ds. leczniczych szpitala w Głubczycach. - Jeśli nawet pacjent straci nagle pracę, co wyjdzie w trakcie jego pobytu w szpitalu, to i tak ma prawo do bezpłatnego leczenia jeszcze przez 30 dni.

W szpitalu w Strzelcach Op. weryfikacja hospitalizowanych odbywa się automatycznie, ale obowiązek czuwania nad tym spoczywa na izbie przyjęć oddziału ratunkowego.

- Dzieci do 18. roku życia też trzeba sprawdzać, chociaż mają one prawo do bezpłatnego leczenia - dodaje dr Jarosław Mijas, ordynator oddziału pediatrii strzeleckiego szpitala. - Jeśli bowiem rodzice nie zgłosili dziecka do ubezpieczenia lub o tym zapomnieli przy zmianie pracy, a są takie przypadki, to ja muszę wtedy na recepcie dopisać DN. To warunek, aby leki zostały zrefundowane przez NFZ. Jeśli lekarz tego nie dopilnuje, to grozi mu 200 zł kary.

NFZ nie widzi jednak żadnego problemu. - Zalecaliśmy szpitalom korzystanie z eWUŚ poprzez własne oprogramowanie - mówi Beata Cyganiuk, rzecznik opolskiego NFZ. - Jego dostawcy powinni byli przygotować dodatkową funkcję, uruchamianą jeden raz dziennie, która sprawdza uprawnienia wszystkich pacjentów leżących w szpitalu w danym dniu.

Jak twierdzi Cyganiuk, pacjenci, którzy korzystają z leczenia dłużej, a eWUŚ nie potwierdził ich prawa do świadczeń pomimo aktualnego ubezpieczenia, składają oświadczenie jeden raz, a nie codziennie.

Tyle że nikt tego wyraźnie szpitalom nie powiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska