Fatalny występ i porażka żużlowców Kolejarza

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Ostra walka Piotra Śwista (kask żółty) z Witalijem Biełousowem, po której zawodnik gości miał pretensje do naszego młodzieżowca.
Ostra walka Piotra Śwista (kask żółty) z Witalijem Biełousowem, po której zawodnik gości miał pretensje do naszego młodzieżowca. Oliwer Kubus
Kolejarz Opole przegrał trzeci mecz z rzędu. Tym razem uległ niespodziewanie na własnym torze Victorii Piła 43-47.

Protokół:

Protokół:

Kolejarz Opole - Victoria Piła 43:47

Kolejarz: M. Rempała 6 (1,t,1,1,3), Fleger 5 (0,2,2,1,-), Mitko 13 (3,3,1,3,3), T. Rempała 6 (w,1,3,2,d), Pytel 3 (1,2,0,d), Bojarski 4 (2,1,1), Biełousow 6 (3,2,d,1,d). Trener Andrzej Maroszek.
Victoria: Franków 9 (3,0,3,2,1), Jędrzejewski 10 (2,2,2,2,2), Puszakowski 12 (2,3,3,3,1), Szymko 1 (1,0,0,0), Świst 13 (3,3,2,3,2), Małuch 1 (0,1,0), Przedpełski 1 (1,0,0). Trener Piotr Szymko.
Bieg po biegu: 5-1, 1-5 (6-6), 3-3 (9-9), 3-3 (12-12), 4-2 (16-14), 3-3 (19-17), 2-4 (21-21), 1-5 (22-26), 3-3 (25-29), 4-2 (29-31), 1-5 (30-36), 4-2 (34-38), 3-3 (37-41), 3-3 (40-44), 3-3 (43-47). Sędziował Ryszard Bryła (Zielona Góra). Najlepszy czas dnia: 62,9 - Piotr Świst w 4. biegu. Widzów 1700.

Uznawani za faworyta rozgrywek opolanie po czterech kolejkach mają na koncie zaledwie jedno zwycięstwo. O ile porażki w Krakowie i Rawiczu można tłumaczyć nieznajomością toru, tak trudno zrozumieć przegraną u siebie z ostatnią drużyną tabeli. Tym bardziej że Victoria zmontowała skład w dwa tygodnie, a jej zawodnicy zarabiają mniej niż w Kolejarzu. Opolskim jeźdźcom brakuje natomiast charakteru i determinacji, którą imponowali jeszcze w poprzednim sezonie.

- Może ich rozpuściliśmy, oferując wysokie gaże i cieplarniane warunki? - denerwował się trener opolan Andrzej Maroszek. - Muszą poczynić poważniejsze inwestycje sprzęt, nie tylko przed sezonem. Inaczej nie zdążą się przygotować nawet do fazy play off. Nie chcę na gorąco wystawiać cenzurek. Nie wiem, jakie zastosujemy zmiany bądź czy zakontraktujemy nowego zawodnika. Zbierzemy się w poniedziałek i podejmiemy decyzje.

Na razie korekty w składzie odbiły się Kolejarzowi czkawką, ponieważ debiutujący w tym sezonie Kamil Fleger i Daniel Pytel spisali się bardzo słabo.

- Mogę tylko z głębi serca przeprosić tych, którzy na mnie liczyli - powiedział Pytel, który przed tygodniem po raz pierwszy w bieżącym roku usiadł na motocykl, a w niedzielę zdobył trzy punkty. - Przyniosłem wstyd i, co boli najbardziej, nie pomogłem drużynie oraz przyczyniłem się do porażki. Jeśli otrzymam szansę, to postaram się zrehabilitować w kolejnych spotkaniach. Nie załamuję się, tylko jadę do domu i siadam do pracy przy silnikach. Już mniej więcej wiemy, co pozmieniać.

- Uległem presji internautów i zastąpiłem Adama Czechowicza Pytlem - dodawał Maroszek. - Chyba popełniłem błąd, gdyż Czechowicz na opolskim owalu gwarantuje określoną zdobycz.
Początek nie zwiastował katastrofy. Dzięki podwójnemu zwycięstwu młodzieżowców opolanie objęli prowadzenie, lecz już w drugim wyścigu goście odrobili straty za sprawą Mariusza Frankowa i Marcina Jędrzejewskiego. Jędrzejewski, w ubiegłym sezonie zawodnik Kolejarza, przed meczem wręczył prezesowi Jerzemu Drozdowi pamiątkową statuetkę. Na tym uprzejmości się skończyły.

- Chciałem podziękować działaczom za udany okres startów - wyjaśniał "Siopek", jeden z ojców sukcesu Victorii. - Towarzyszą mi mieszane uczucia. Cieszę się ze zwycięstwa, jednocześnie trochę mi smutno, że pokonaliśmy akurat Kolejarza. W żużlu sentymenty trzeba jednak odstawić na bok.

Pilanie po ósmym biegu osiągnęli czteropunktową przewagę, którą utrzymywali do wyścigów nominowanych. W pierwszym z nich dotąd bezbarwny Marcin Rempała uporał się z Jędrzejewskim, przedłużając nadzieje opolan na remis. Do wywalczenie punktu zabrakło im niewiele. W ostatniej gonitwie para Michał Mitko - Tomasz Rempała przewodziła stawce, lecz drugiemu z nich pękła opona w motocyklu, co ostudziło radość kibiców.

- Brak mi słów - komentował T. Rempała. - Nic nie mogę poradzić na pecha. Myślałem, że jego limit już wyczerpałem, niestety dziś znowu mnie dopadł. Plusem jest to, że w drugiej fazie dostosowałem się do nawierzchni i wiem, jak w Opolu jeździć.

Paradoksalnie lepiej z torem spasowali się przyjezdni, którzy bardzo dobrze startowali i potrafili wyprzedzać naszych zawodników. Triumf to zasługa świetnej postawy czwórki liderów, a zwłaszcza szybkiego Piotra Śwista.

- Trudno wygrywać w trzech, ale w czterech już jak najbardziej - mówił 43-letni kapitan Victorii. - Trzon drużyny mamy porządny. Wspieraliśmy siebie i doradziliśmy, co zaprocentowało. Spisywano nas na straty, tymczasem udowodniliśmy, że jesteśmy silnym zespołem. Nie czuję się staro i przy odpowiednim wsparciu sprzętowym mógłbym startować w ekstralidze.

Co godne podkreślanie, fani Kolejarza, mimo porażki, nagrodzili swoich pupili brawami.

- Nawet kilka niepowodzeń w rundzie zasadniczej nie przekreśla naszych szans na awans, ale przegrana na własnym torze daje dużo do myślenia - powiedział Michał Mitko, jedyny spełniający oczekiwania żużlowiec gospodarzy. - Wolę nie krytykować kolegów, ponieważ równie dobrze to ja dziś mogłem zawieść. Radość z mojego dobrego występu mąci fakt o porażce.

W przyszłej kolejce (13. maja) opolan czeka wyjazd na trudny teren do Krosna, gdzie nie zwyciężyli od 2004 roku. Czy nasz zespół przełamie niemoc?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska