Czerwone słodkie i wytrawne oraz białe. Z wiśni, winogron, a nawet głogu. Winowskie i z czeskiego Mielnika. Tyle rodzajów wina można było spróbować podczas imprezy zagryzając świeżymi winogronami.
- Najwcześniej zniknęło białe, ale jego było najmniej - powiedziały nto uwijające się za stołem z winami Aleksandra Dusza i Anna Turczyk. Dziewczyny uzupełniały gościom kubki z prędkością maszyny - tylu było chętnych.
Bo do Winowa na spróbowanie pierwszego, historycznego wina z założonej tu cztery lata temu plantacji przyjechali nie tylko goście z okolicznych wiosek, ale i całego województwa.
Oprócz zrobionego przez mieszkanców trunku można tu było spróbować wyrobów z ich prywatnych, przydomowych upraw. Ma je prawie każdy z - jak przystało na wioskę o takiej nazwie - winowianin.
- Usłyszałyśmy o o tej imprezie kilka dni temu więc przyjechałyśmy sprawdzić, czy winowskie wino jest naprawdę takie dobre. I rzeczywiście nie zawiodłyśmy się - jest wyśmienite - przyznała Ewa, Wanda i Katarzyna Chlubek czyli wnuczka, mama i babcia. Panie przyjechały do Winowa aż z Polskiej Cerekwi razem z panem Janem, któremu przypadła rola kierowcy.
- Nie straconego - ja mam w torbie butelkę - próbuję wina w domu - śmiał się pan Jan słuchając młodzieżowej orkiestry dętej Kaprys ze Żlinic.
Potem były jeszcze Przysieczanki, pieczony dzik, prosię, kołocz, kawa i wiele innych specjałów.
- Niedługo zrywamy resztę owoców i robimy nowe wino - zapowiedzieli bawiący się do rana winowianie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?