Za tydzień przed Sądem Rejonowym w Opolu zacznie się rozprawa karna Edwarda Z. z Nysy oraz Zbigniewa J. z Głuchołaz i jego brata Dariusza J. z Gliwic. To finał głośnego wydarzenia, które miało miejsce 7 maja ub. roku w jednej z restauracji w Głuchołazach.
Policjanci z Łodzi i Opola zatrzymali wtedy braci J. Mężczyźni umówili się tu z mieszkającym w Łodzi przedsiębiorcą Piotrem S. Wcześniej mieli wydzwaniać do niego na komórkę, informując, że wiedzą o planowanym porwaniu jego dziecka. Przestraszony przedsiębiorca poprosił o pomoc policję, a ta przygotowała zasadzkę.
Piotr S. dyskretnie obserwowany przez policję przyjechał do Głuchołaz na umówione spotkanie w restauracji. Według śledczych w czasie rozmowy Zbigniew J. poinformował go, że zlecono porwanie jego dziecka, a jemu samemu mają być połamane nogi. Jeśli jednak zapłaci 200 tys. zł, to wszystko zostanie załatwione i nikomu włos nie spadnie z głowy. Piotr S. dostał kilka minut do namysłu, a wtedy policjanci zatrzymali uczestników zajścia. Jeszcze tego samego dnia zatrzymano także Edwarda Z. z Nysy, który w Głuchołazach prowadzi mały punkt handlowy.
Według śledczych Edward Z. miał zlecić porwanie mieszkańca Łodzi braciom J, by w ten sposób odzyskać pieniądze za mieszkanie. Lokal zlicytował jego żonie komornik sądowy, egzekwując długi wobec przedsiębiorcy z Łodzi. Obu mężczyzn łączyły bowiem wcześniej nierozliczone interesy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?