To nie jest w porządku - komentuje głośno Stanisław Wolak, znajomy zmarłego przed trzema laty Zygmunta Majchera. - Gmina wzięła majątek i dom, to gmina powinna wystawić zmarłemu porządny pomnik.
Zygmunt Majcher był całe życie mieszkańcem niewielkich Kolnowic. Odziedziczył po matce stary domek i niewielkie gospodarstwo o powierzchni ok. 4 hektarów. Zmarł nagle w wieku 50 lat. Poszedł do sąsiadów coś naprawić, bo był znanym w okolicy mechanikiem. Przewrócił się na podwórzu i już nie wstał.
- Za pogrzeb zapłaciła opieka społeczna, ale pieniędzy nie wystarczyło na wszystko
- opowiada sołtys Józef Matuszewski. - Ubranie do trumny zebraliśmy wśród mieszkańców, co kto miał - nową koszulę czy spodnie.
Zgodnie z prawem majątek po osobach, które nie zostawiły testamentu, ani nie mają rodziny, przejmuje gmina.
Po dwóch latach spraw sądowych urząd w Białej formalnie przejął nieruchomość, a potem wystawił ziemię na przetarg. Kupił ją rolnik ze Śmicza za ponad 100 tys. zł.
Zdaniem miejscowych, skoro gmina zarobiła tyle pieniędzy, to powinna zmarłemu ufundować porządny pomnik, a nie tylko drewniany krzyż, który rozleci się za parę lat.
- Niestety, przepisy finansowe nie pozwalają, aby za gminne pieniądze fundować nagrobek prywatnej osobie - tłumaczy burmistrz Arnold Hindera. - Zrobiliśmy to, co jest w zakresie naszych możliwości. Zapłaciliśmy za koszty pogrzebu 2375 zł, by zmarły został pochowany z należytą czcią. A we wsi zrobiliśmy drogi za pół miliona.
- Nagrobek kosztuje ok. 3 tys. zł. - upiera się sołtys Matuszewski. - Wieś chciała uprawiać to pole do czasu sądowego wyroku. Moglibyśmy wtedy z zysku kupić kamień nagrobny. Ale burmistrz wydzierżawił je innej osobie.
- Nie mogę nikogo zmusić, żeby dzierżawiąc czy kupując pole, dodatkowo coś ufundował - tłumaczy burmistrz. - Dobrze znałem Zygmunta, to był uczciwy i uczynny człowiek. Nagrobek mu się należy. Proponowałem zainteresowanym, żeby zaczęli zbierać pieniądze wśród sąsiadów. Sam się dołożę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?