Gminna władza słono nas kosztuje

Krystyna Helbin, wójt gminy, jest zaskoczona. Przekonuje, że samorząd od wielu lat nie zwiększał zatrudnienia.

- Statystyczne koszty funkcjonowania naszego urzędu mogły wzrosnąć w ostatnim czasie, bo w gminie ubyło mieszkańców - uważa pani wójt. - To sprawiło, że wydatki w przeliczeniu na jedną osobę wzrosły, choć urząd od wielu lat funkcjonuje w niezmienionej formie. Zatrudniamy 24 pracowników, którzy prowadzą wiele inwestycji, m.in. budowę ośrodka sportowego, kanalizacji i zajmują się remontem zabytków.

Najlepiej, czyli najtaniej wśród opolskich samorządów wypadła gmina Otmuchów, która, choć jest trzykrotnie większa od Polskiej Cerekwi, to zatrudnia tylko 35 urzędników. Utrzymanie władzy kosztuje mieszkańców 190,25 zł rocznie, co jest wynikiem 10-letniego zaciskania pasa.

- Od 2002 r., gdy wdrożyliśmy z radnymi program naprawczy, zredukowaliśmy obsadę urzędu prawie o połowę - tłumaczy Jan Woźniak, burmistrz Otmuchowa. - Ponadto ograniczyłem liczbę wydziałów do czterech, tak, żeby było jak najmniej kierowników i nie zatrudniam zastępcy burmistrza. Zamiast korzystać z usług poczty, zatrudniamy natomiast własnego gońca.

Administracja Opola, na tle innych miast wojewódzkich, nie wypadła najlepiej. Ratusz zajął 16. miejsce w kraju na 18 możliwych. Więcej w przeliczeniu na mieszkańca kosztują tylko urzędy we Wrocławiu i Warszawie. Aleksandra Śmierzyńska, rzecznik urzędu, tłumaczy, że wynika to z faktu, iż ratusz ma w swoich strukturach wydziały, które w innych miastach działają jako odrębne jednostki.

- Miasto Opole realizuje także dodatkowe zadania, mające na celu polepszenie jakości życia mieszkańców, które podnoszą koszty administracyjne urzędu, ale jednocześnie podnoszą jakość usług - dodaje Śmierzyńska.

Raport o kosztach utrzymania samorządów przygotowało pismo "Wspólnota". Eksperci wzięli pod lupę wydatki związane z bieżącym utrzymaniem urzędów, m.in.: wypłaty dla urzędników, koszty utrzymania telefonów, samochodów służbowych itp. Ranking miał pokazać, które urzędy są najtańsze, a które kosztują podatników najdrożej.