Gołąb wraca, jak tęskni

Anna Listowska, Adam Pochroń
Pan Wiktor prezentuje swoją dumę – czteroletniego samca, najszybszego w stadzie, który już dochował się równie szybkich potomków.
Pan Wiktor prezentuje swoją dumę – czteroletniego samca, najszybszego w stadzie, który już dochował się równie szybkich potomków.
Z gołębia trzeba zrobić "wdowca".

Na tydzień przed dalekim lotem gołębie oddziela się od samic, tuż przed startem znów na moment łączy się pary - opowiada Wiktor Gwóźdź, hodowca z Pietraszowa. - Stęskniony za małżonką gołąb zrobi wszystko, żeby jak najszybciej wrócić do gniazda - śmieje się hodowca.

Gołębiarską pasją zaraził się w młodości od wujka, ale praca w hucie na cztery zmiany uniemożliwiała mu założenie poważnej hodowli. Teraz, jako emeryt od pięciu lat, ma czas na ukochane zajęcie. Nie tylko codziennie pracuje w gołębniku. Uwielbia obserwować zachowania swoich pupilków.

- Czasem żona narzeka, że za dużo czasu im poświęcam - uśmiecha się pan Wiktor. Jak twierdzi pani Sabina, to nie do końca prawda. - Sama się bardzo denerwuję, kiedy gołębie wracają z lotu - mówi. - I czekam na nie tak samo jak mój mąż. W końcu to ja zarobiłam na komputerowy system pomiaru czasu lotu - dodaje ze śmiechem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska