Gra Saltex IV liga. Czy lider wytrzyma dłużej niż tydzień?

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Kamil Perewizny (z lewej) z Pogoni Prudnik i Maciej Goncik z Orła Źlinice walczą o zupełnie inne cele.
Kamil Perewizny (z lewej) z Pogoni Prudnik i Maciej Goncik z Orła Źlinice walczą o zupełnie inne cele. Sławomir Jakubowski
Trzy ostatnie kolejki przyniosły zmianę na pozycji lidera rozgrywek, a po MKS-ie II Kluczbork, żadna z ekip nie potrafiła utrzymać tej pozycji dłużej niż tydzień.

Rezerwy II-ligowca prowadziły jakiś czas, ale już Czarni Otmuchów i Orzeł Źlinice, krótko cieszyły się z miana lidera. Czy reguła znajdzie potwierdzenie także w przypadku TOR-u Dobrzeń Wielki, który awansował na 1. miejsce tydzień temu? Trudno w to uwierzyć, gdyż zespół trenera Sławomira Sieńczewskiego, choć gra na wyjeździe, to z ostatnią w tabeli Ligotą Turawską i powinien przełamać fatum wiszące nad przodownikami.
- Żadnego meczu nie można wygrać przed pierwszym gwizdkiem, ale na boisku - zauważa Sławomir Sieńczewski. - Aby sięgnąć po komplet punktów trzeba się postarać, ale nie ukrywam, że interesuje nas tylko wygrana.

Pozostałe zespoły z czołówki, które mogłyby wykorzystać potknięcie TOR-u, wcale nie muszą tego osiągnąć. Wicelider Czarni Otmuchów zaprezentują się w Łubnianach, a miejscowi - jeżeli tylko będą skuteczni - mają spore szanse na wygraną. Z kolei trzeci w tabeli Orzeł Źlinice podejmuje nieco podrażniony Chemik Kędzierzyn-Koźle.
- Mecz z Gogolinem, który przegraliśmy 0-1, nie wyszedł nam i chcemy wrócić do lepszej gry - mówi Maciej Lisicki, trener Chemika. - Czeka nas trudny pojedynek, ale sobotniego rywala możemy dogonić w tabeli, więc stawka jest spora.
- Poziom w lidze bardzo się wyrównał, a w większości spotkań wynik jest sprawą otwartą - zauważa Kzysztof Job, trener Orła.

Wreszcie mający jako ostatni szansę na fotel lidera Piast Strzelce Opolskie, podbudowany wygraną 2-1 z Orłem jedzie do Lewina Brzeskiego. I tu także wszystko jest możliwe. Mecz ostatniej szansy czeka z kolei OKS Olesno, który notuje słabiutką serię, a ostatni pogrom w Ozimku na pewno drużynie nie pomógł. Z jednej strony okazja do przełamania jest idealna, bo mecz z przedostatnią Pogonią Prudnik, ale z drugiej strony przeciwnik robi postępy i przed tygodniem wreszcie zdobył punkt.

Po dobrym występie tydzień temu tylko wygrana będzie liczyła się dla MKS-u Gogolin, choć rywal - GLKS Kietrz, punktów potrzebuje i to bardzo. W pozostałych parach każdy wynik jest możliwy, choć własny stadion na pewno będzie atutem gospodarzy z Graczy w starciu ze Spartą Paczków i z Kluczborka, gdzie rezerwy MKS-u zmierzą się wymagającą Małąpanwią Ozimek. Jeżeli gospodarze nie poradzą sobie z kłopotami kadrowymi (tydzień temu do Paczkowa pojechało zaledwie 9 piłkarzy) to będą łatwym kąskiem dla ciekawie grających rywali.
- Wstydliwej powtórki z Paczkowa nie będzie, a na boisku chcemy pokazać, że potrafimy walczyć i grać - zapewnia trener MKS-u II Zbigniew Bienias.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska