Grała III liga. Ważne wygrane zespołów z Namysłowa i Chróścic

Po meczu TOR Dobrzeń Wielki - Start Namysłów, który goście wygrali 1-0 w drużynie TOR-u panował wielki smutek.
- Przed nami do końca sezonu bardzo trudne mecze - zaznaczał golkiper TOR-u Grzegorz Świtała. - Gramy u siebie z dwoma najlepszymi zespołami ligi: Rozwojem Katowice i Skrą Częstochowa, a na wyjeździe choćby z należącą do czołówki Polonią Łaziska. Skoro przegrywamy mecz “o życie" z drużyną z Namysłowa w fatalnym stylu, to trudno z optymizmem patrzeć na spotkania z ekipami z czołówki.
Zupełnie inne nastroje były w obozie namysłowian. - Po dwóch spotkaniach, w których zdobyliśmy komplet punktów nadzieja na utrzymanie znacznie wzrosła - przyznał szkoleniowiec Startu Bogdan Kowalczyk. - Do końca będziemy walczyć i wierzę, że osiągniemy cel.
Start był w sobotnim spotkaniu zdecydowanie lepszy. W 28. min padła jak się później okazało jedyna bramka meczu. Zdobył ją Patryk Pabiniak. Uderzył on z około 20 metrów, a piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców TOR-u, co zmyliło Świtałę. Jeszcze przed przerwa P. Pabiniak mógł dwa razy wpisać się na listę strzelców. Niewiele zabrakło mu do szczęścia w 31. min i w 42., kiedy to uderzał przewrotką. Chwilę później Wolański strzelał z półobrotu, ale golkiper Startu Damian Rozmus nie mógł nie poradzić sobie z tym uderzeniem.
Tuż po przerwie powinno być 2-0 dla Startu. Wprowadzony do gry Rafał Samborski minął już Świtałę, ale że kąt już miał ostry zagrał przed bramkę do Mariusza Raszewskiego. Ten jednak skiksował nie trafiając w piłkę. To się mogło zemścić w 51. min. Wówczas TOR miał najlepsza okazję w całym meczu, ale Wolański główkując fatalnie spudłował. Później sytuacje stwarzał sobie już tylko Start. W 66. min P. Pabiniak “ostemplował" poprzeczkę, a w 74. min będąc sam przed pustą bramką nie trafił w piłkę, którą podawał mu Samborski. Ten też miał dwie stuprocentowe okazje, ale nie zdołał ani razu pokonać Świtały, któremu TOR zawdzięcza porażkę różnicą tylko jednej bramki.

Victoria Chróścice pokonała u sibie Piotrówkę 1-0. Decydująca o losach meczu akcja, miała miejsce w 63 min. W polu karnym przyjezdnych doszło do starcia Damiana Poloka z Victorii i Dawida Domańskiego z Piotrówki. Polok padł na murawę, a arbiter podyktował “jedenastkę" dla miejscowych.
- Normalnie odbiłem piłkę, która poszła do góry - zarzekał się Domański. - Nie dotknąłem zawodnika gospodarzy i nic nie zrobiłem. Sędzia widział karnego, którego nie było.
- Sytuacja sporna, ale kontakt był - przyznał z kolei Polok. - Rywal troszkę mnie “smyrnął". Arbiter gwizdnął, to znaczy, że rzut karny był.
“Jedenastkę" na bramkę zamienił napastnik Victorii Tomasz Jaworski. Od tego momentu miejscowym było trochę łatwiej i grając z kontry mogli podwyższyć prowadzenie. Najlepszą okazję miał ponownie Jaworski, ale jego uderzenie z bramki wybił obrońca przyjezdnych Rafał Jakubczak. Dogodne okazje mieli ponadto rezerwowi Tomasz Suchecki i Tomasz Schichta. Ich uderzenia mijały jednak bramkę rywali. Te sytuacje mogły zemścić się na graczach z Chróścic, gdyż w doliczonym czasie gry w ogromnym zamieszaniu w polu karnym gospodarzy, z bliska na bramkę uderzał Lucky Ekwueme. Strzelił jednak wysoko nad poprzeczką i miejscowi mogli odetchnąć z ulgą.

Szósty z rzędu mecz na własnym stadionie wygrała natomiast Leśnica, która po bardzo dobrej grze pokonała także należącą do czołówki Polonię Łaziska 3-0. Już w 6 min gospodarze wyszli na prowadzenie. Po zagraniu Denisa Sotora do odbitej przez defensora przyjezdnych Mateusza Warzechę piłki doszedł Bartosz Sopel i trafił do siatki z siedmiu metrów. Podrażniona stratą gola Polonia zaatakowała. Piotr Pastuszak miał sytuację sam na sam z golkiperem Leśnicy Tomaszem Kasprzikiem, ale nasz bramkarz wyszedł z niej obronna ręką. Ten sam zawodnik próbował też szczęścia po strzale z dystansu, ale znów Kasprzik był górą.
Goście kolejny cios otrzymali w 14. min. Z autu piłkę wyrzucał Sławomir Kierdal, jeden z obrońców Polonii za krótko ją wybił, na co tylko czekał Sotor, który z zimną krwią pokonał bramkarza gości Rafała Franke. Dwubramkowe prowadzenie po niespełna kwadransie ustawiło mecz. Jego losy przesądził w 54. min Wojciech Dudek, który trafił do siatki po mocnym strzale z około 25 metrów.
Zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe. Bliscy szczęścia byli: Paweł Dyczek w 71. min, chwilę później Grzegorz Chojnowski (Franke zbił jego strzał na słupek) i w 85. min Łukasz Janczarek, który trafił w poprzeczkę.

Przypomnijmy, że w piątek wieczorem Odra Opole zremisowała w Częstochowie z drugą w tabeli Skrą 2-2.
Wyniki 26 kolejki
Mecz piątkowy
Skra Częstochowa - Odra Opole 2-2 (1-2)
0-1 Woszczyna - 28. (samobójcza), 0-2 Copik - 35., 1-2 Gliński - 41. (karny), 2-2 M. Woldan - 87.

TOR Dobrzeń Wielki - Start Namysłów 0-1 (0-1)
0-1 P. Pabiniak - 28.

Victoria Chróścice - Piotrówka 1-0 (0-0)
1-0 Jaworski - 64. (karny)

Leśnica - Polonia Łaziska 3-0 (2-0)
1-0 B. Sopel - 6., 2-0 Sotor - 14., 3-0 Dudek - 54.

Przyszłość Rogów - Rozwój Katowice 2-2 (1-0)
1-0 Lalko - 10., 1-1 Sander - 54. (samobójcza), 2-1 Cichecki - 61., 2-2 Nowak - 88.

Stal Bielsko-Biała - Pniówek Pawłowice 2-2 (2-0)
1-0 Antczak - 3., 2-0 Kocur - 33., 2-1 Majsner - 66., 2-2 Halama - 80.

Victoria Częstochowa - Start Odra Bogdanowice 0-1 (0-0)
0-1 Płaza - 65.

Szczakowianka Jaworzno - Skałka Żabnica 5-1 (2-0)
1-0 Kondzielnik - 36., 2-0 Dylowicz - 44., 2-1 Jaroszek - 58. (karny), 3-1 Jędrzejczyk - 60., 4-1 Łybyk - 62., 5-1 Przebindowski - 75.

Relacje ze spotkań, składy i opinie w poniedziałkowym wydaniu papierowym nto.