Granice bez korków

Lod
- Francesca, będziesz w polskiej gazecie -  kelner woła barmankę,  która w piątek musiała pracować cały dzień.
- Francesca, będziesz w polskiej gazecie - kelner woła barmankę, która w piątek musiała pracować cały dzień.
Mimo że na pogrzeb papieża przyjechało z Polski - jak szacują rzymianie - co najmniej milion ludzi, ich powrót do kraju nie zakorkował dróg wyjazdowych ze stolicy Włoch.

Nocujący pod chmurką już w piątkowy wieczór starali się opuścić Rzym, popędzani deszczem. Kto mógł, zostawał w mieście na weekend. Młodzi ludzie, którzy przyjechali stopem, aby oddać hołd papieżowi, szukali w sobotę na Via della Conciliazione kogoś, kto zawiózłby ich z powrotem do kraju.
Także w niedzielę w sklepach i barach przy autostradzie prowadzącej z Rzymu w stronę Wiednia dominował język polski i klimat luzu. Polacy kupowali drobiazgi dla rodzin i krzepili się prawdziwą włoską kawą cappucino i expresso.
Na autostradzie w Austrii mijaliśmy sporo aut z polskimi tablicami, ale i tu ruch odbywał się płynnie. Także na granicy austriacko-czeskiej nie było korków. Bez żadnych problemów wjechaliśmy do Polski, bo Opolszczyznę ominęła nawałnica samochodów wracających z Rzymu.
Ilu Opolan mogło być w stolicy Włoch? - Nawet 10 tysięcy - szacuje kpt. Grzegorz Klejnowski, rzecznik Śląskiego Okręgu Straży Granicznej w Raciborzu.
Opolanie jechali głównie przez przejścia w Głuchołazach i Pietrowicach.
- Układ drogowy jest taki, że samochody jadące z głębi kraju przekraczały granicę przede wszystkim w Cieszynie. Przez to przejście przejechało w tę i z powrotem ponad 80 tysięcy pielgrzymów. Dlatego na Opolszczyźnie nie było żadnych problemów na przejściach - mówi rzecznik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska