Gwardia Opole kontra Stal Mielec. Stawka jest podwójna

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Rzuca Antoni Łangowski, rozgrywający Gwardii Opole.
Rzuca Antoni Łangowski, rozgrywający Gwardii Opole. Oliwer Kubus
Dziś (27.02) w Mielcu gwardziści muszą postarać się o wygraną, która będzie pierwszym z trzech kroków do miejsca w czołowej ósemce Superligi piłkarzy ręcznych. Do gry wracają Mateusz Jankowski i Antoni Łangowski.

- Prawda jest taka, że najważniejsze mecze przed nami, a póki co koncentrujemy się wyłącznie na Stali Mielec - mówi Michał Skórski, drugi trener Gwardii Opole. - To już nie jest ten sam zespół, który u siebie gładko pokonaliśmy (34-22 – od red.). Doszli gracze zza wschodniej granicy (Sergiej Dementiew i Oleksandr Kurylenko zdobyli w dwóch występach odpowiednio 18 i 8 bramek - od red.) i drużyna z Mielca „odżyła”. Poza tym wówczas mieliśmy wsparcie kibiców i zagraliśmy idealnie, a teraz innym zespołem jest też Gwardia. Wiem, że naszym zawodnikom nie zabraknie determinacji i woli zwycięstwa i wspólnie znajdziemy sposób, aby złamać Stal.

W ostatnim meczu z Płockiem nasz zespół radził sobie dobrze bez kołowego Mateusza Jankowskiego i rozgrywającego Antoniego Łangows­kiego, a oszczędzany był jedyny leworęczny gracz Sebastiana Rumniaka. Teraz wszyscy powinni być gotowi do walki o bardzo ważne punkty.

Stal po wzmocnieniach jakby prezentuje się lepiej, choć nie ma to odzwierciedlenia w wynikach. Z Zagłębiem Lubin przegrała 26-29, z Górnikiem Zabrze 27-33 i Wisłą Płock 23-36. Jeszcze w poprzednim roku pokonała Śląsk Wrocław. W ligowej tabeli wciąż ma więc na koncie tylko sześć punktów i z dużym prawdopodobieństwem znajdzie się w 1 lidze. Strata siedmiu „oczek” wydaje się bowiem zbyt duża, nawet w obliczu play out. Tymczasem Gwardii niewiele brakuje, aby znaleźć się w czołowej „ósemce”, a przy dobrym układzie nawet w „szóstce”. Zajmuje 8. pozycję, z dwoma punktami przewagi nad 10. Zagłębiem Lubin i stratą czterech do szóstego zespołu.

Warunkiem jest wygranie trzech ostatnich spotkań, a po Stali także z Zagłębiem i Górnikiem.
- Z Azotami i Wisłą powalczyliśmy dopóki starczyło mocy, ale to były zespoły teoretycznie poza zasięgiem - zauważa skrzydłowy Paweł Swat. - Teraz czekają nas spotkania z drużynami, które są na zbliżonym poziomie co my i można je ograć. Z drugiej strony wcale nie będzie o to łatwiej niż z ekipami z Puław i Płocka. Najbliżsi rywale potrzebują punktów równie mocno co my.

Kluczowy dla losów rywalizacji może okazać się powrót Jankowskiego i Łangowskiego. We dwóch scalają defensywę, a ten ostatni przed urazem był w wysokiej dyspozycji i regularnie trafiał z drugiej linii. A tego zabrakło choćby z Wisłą, a będzie konieczne w Mielcu. Poza tym gwardziści nie tylko muszą liczyć na kolejne wyborne zawody w wykonaniu Adama Malchera, ale też muszą wykorzystać to i zamieniać na bramki szybkie kontry.

- Musimy grać szybko, zmęczyć rywala, choć sami jesteśmy w wąskim składzie – dodaje Swat. - Nie będzie jednak taryfy ulgowej, musimy biegać to ostatnich sił i walczyć w defensywie, bo w tym elemencie możemy sobie ustawić mecz po swojej myśli.
Spotkanie w Mielcu odbędzie się nietypowo w innej hali i o godz. 19.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska