Handel znika z chodnika. Nowe przepisy uderzą w drobnych kupców

Redakcja
Mieszkańcy obawiają się, że wkrótce znikną takie minitargowiska ja to na opolskim Zaodrzu.
Mieszkańcy obawiają się, że wkrótce znikną takie minitargowiska ja to na opolskim Zaodrzu. Sławomir Mielnik
Kupcom za sprzedaż na ulicy grozi teraz utrata towaru i 5 tys. złotych grzywny. Opolanie obawiają się, że nowe przepisy zabiją handel na osiedlach

Jak gotuję obiadki dla mojego wnusia, to tylko z warzyw, które u takich handlarzy dostanę. Przynajmniej mam pewność, że pochodzą z Polski, a z tymi kupionymi w marketach to nigdy nic nie wiadomo - mówi pani Basia, którą spotkaliśmy na zakupach w takim ulicznym "warzywniaku" na opolskim Zaodrzu. - Tutaj mogę się potargować, więc zawsze parę groszy taniej wyjdzie - dodaje. - Mnie to cieszy, że są takie miejsca. Towar tu jest tańszy, smaczniejszy, no i nie trzeba jechać po zakupy przez pół miasta - wtóruje jej pani Grażyna.

Od trzech dni obowiązują przepisy, które definitywnie mogą dobić handel uliczny. Kary dla handlujących "na dziko" kupców bardzo się zaostrzyły. Teraz można stracić towar i dostać do 5 tys. złotych grzywny.

Handlarze obawiają się, że będą musieli zwinąć interes. - Władze tylko patrzą, jak pozbawić ludzi dochodu. Efekt będzie taki, że ci wszyscy, którzy do tej pory uczciwą pracą zarabiali na życie, pójdą na zasiłek - mówi mężczyzna handlujący warzywami na opolskim Zaodrzu. - To lobby, za którym stoją centra handlowe, doprowadziło do wprowadzenia tych przepisów. My im wyjątkowo nie na rękę jesteśmy, no i znaleźli sposób, jak pozbyć się konkurencji - dodaje.
Pozostali handlarze rozmawiać nie chcą. Kiedy pojawiamy się z aparatem fotograficznym, odchodzą od stoisk i z boku obserwują rozwój wydarzeń.

- Dla wielu z nas jest to jedyne źródło utrzymania. Nie ma co się dziwić, że każdy się boi, że mu to, co ma, zabiorą i jeszcze karę dołożą - mówi anonimowo jeden ze sprzedawców.

Straż miejska przez dwa tygodnie będzie informować handlowców z ulicy o nowych przepisach.
A potem klienci po pietruszkę, jajka czy owoce będą musieli pójść albo do sklepu albo na targowisko.

Mamy miejskie targowiska, gdzie warunki są naprawdę świetne, więc nie widzę powodu, żeby mieszkańcy i turyści musieli oglądać miasto upstrzone leżakami, z których sprzedawany jest towar - mówi Alina Pawlicka-Mamczura, rzeczniczka opolskiego ratusza.

- Handlarze dotychczas tłumaczyli się tym, że na targowisko nie opłaca im się przenosić, bo tam musieliby uiszczać opłaty, a tu mogą handlować za darmo. To nieuczciwe zwłaszcza wobec tych, którzy jednak handlują na targowiskach i płacą. Dlaczego ktoś miałby być ponad prawem? - pyta.

Do tej pory strażnicy miejscy mieli związane ręce wobec tych, którzy rozstawiali stragany na chodnikach czy przy drogach. Jedyną karą, jaką można było wobec nich zastosować, było nałożenie dodatkowych opłat za zajęcie pasa drogowego bez zezwolenia, ale handlowcy szybko znaleźli sposób na to, aby obejść prawo. - Odmawiali naszym pracownikom wylegitymowania się i my nie mogliśmy zmusić ich do tego, aby okazali dokumenty. Dlatego kontrole były średnio skuteczne - przyznaje Mirosław Pietrucha, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg.

Sanepid tłumaczy, że choć zniknęcie ulicznych handlarzy nie podoba się klientom, zaostrzenie prawa wyjdzie im na zdrowie.

- Nielegalni handlarze nie figurują w rejestrach zakładów podlegających urzędowej kontroli Państwowej Inspekcji Sanitarnej, dlatego kupujący nie mają pewności, czy oferowany przez nich towar jest bezpieczny. Nie wiadomo, w jakich warunkach został wyprodukowany i magazynowany, a tym samym czy nie stanowi zagrożenia dla naszego zdrowia - mówi Małgorzata Gudełajtis z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu. - Handlujący często zmieniają miejsca sprzedaży i w przypadku problemów np. z reklamacją nie zawsze można się z nimi skontaktować - dodaje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska