Zaledwie cztery dni minęły od ostatniego meczu Orlika na własnym lodowisku. W miniony piątek przegrał on z Polonia Bytom 1:2 prezentując słabą skuteczność pod bramką rywali. W niedzielę już było lepiej, bo pokonał w Sosnowcu miejscowe Zagłębie 6:4.
- Strzeliliśmy sześć goli, ale nasza skuteczność pozostawiała jeszcze wiele do życzenia - mówi trener Orlika Jacek Szopiński. - Brakuje nam w wielu momentach zimnej krwi pod bramką rywali. Wierzę, że w starciu z ekipą z Torunia będzie lepiej.
Dzisiejsze spotkanie na „Toropolu” rozpocznie się o godz. 18.30 i wypada wierzyć, że nasi zawodnicy będą często trafiać do bramki rywali. Są oni zdecydowanym faworytem tego spotkania. W dotychczasowych czterech meczach w tym sezonie opolanie za każdym razem wygrywali. Miesiąc temu w Toruniu zwyciężyli 6:3, a w poprzednim starciu w Opolu 11:7.
Trener Orlika ma jednak zmartwienie. Do końca fazy zasadniczej nie zagra już Łukasz Korzeniowski, który ma pękniętą kość śródręcza. Przeziębiony jest także drugi środkowy napastnik - Michael Cichy i jego występ stoi pod znakiem zapytania.
- Grając bez Łukasza kombinowaliśmy wstawiając Cichego w jego miejsce do środka czwartego ataku - tłumaczy trener Szopiński. - Chcę grać na cztery piątki, ale bez jednego środkowego napastnika robi się już problem. Gdyby ostatecznie okazało się, że nie byłoby dwóch, to już trzeba będzie w składzie dość mocno pomieszać. Jakoś sobie jednak poradzimy, a ważne żeby wszyscy byli zdrowi na play offy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
