Już początek spotkania wskazywał, że grający na trzy piątki opolanie łatwo się nie poddadzą. Pierwsze minuty był wyrównane z lekkim wskazaniem na miejscowych. Publiczność zerwała się do góry w 10. min. Wtedy to Maciej Gawlik w tercji rywala przejął bezpański krążek, podciągnął kilka metrów i ładnym strzałem pod poprzeczkę pokonał członka kadry narodowej Rafała Radziszewskiego. Wyrównał w 16. min Damian Kapica i pierwsza tercja zakończyła się sprawiedliwym remisem.
Tak samo było również w drugiej odsłonie. Jako pierwsi trafili jednak goście, a konkretnie Kacper Guzik. Nie załamało to naszych hokeistów. W 29. min, grając w podwójnej przewadze, do remisu doprowadził Szymon Marzec. Drugi raz prowadzenie miejscowym dał po upływie pięciu minut Mateusz Sordon. Ten gol także padł, kiedy Orlik grał w przewadze, choć tym razem tylko jednego zawodnika. Emocje rosły, a do ich podniesienia przyczynili się kilkoma swoimi decyzjami sędziowie, między innymi na ławce kar trzykrotnie „lądowali” gracze Orlika.
W 37. min wykorzystał to Białorusin Pavel Kucewicz. W zamieszaniu podbramkowym w stronę bramki Franka Slubowskiego skierował on krążek, a ten ledwo co, ale minął linię bramkową. Wyróżniający się w naszej ekipie golkiper skapitulował tym samym po raz trzeci. Pełna zaangażowania i ofiarna gra naszego mogła kosztować utratę sił, ale nasi pokazali wielki charakter i z rywalem stworzyli pasjonujące widowisko.
Zaraz na początku ostatniej tercji do siatki opolan trafił Damian Słaboń, a niebawem podwyższył na 5:3 Maciej Urbanowicz. Gospodarze nie dali jednak zwątpić kibicom i bardzo szybko znów złapali kontakt, za sprawą trafienia numer dwa Gawlika. Potem doszło do najbardziej kontrowersyjnej sytuacji. Białorusin Siergiej Kołosow uderzył krążek, ten odbił się od słupka i zdaniem wielu obserwatorów „przekroczył” linię bramkową. W hokeju wszystko dzieje się bardzo szybko, więc takie wątpliwości są normalne. Warto w takiej sytuacji skorzystać z zapisu video, a tymczasem sędziowie tego nie zrobili, czym podgrzali atmosferę nie tylko na trybunach.
Cracovia raz jeszcze odskoczyła na dwie bramki, ale Maciej Romkowski sprawił, że końcówka była bardzo dramatyczna. Zawodnikom z Krakowa wyraźnie zaczęły drżeć ręce i nogi, a kilka razy pod ich bramką było gorąco. Na 43 sekundy przed końcem, kiedy nasi grali w osłabieniu, do boksu zjechał Slubowski, ale przyjezdni zdołali się obronić.
Orlik Opole - Cracovia Kraków 5:6 (1:1, 2:2, 2:3)
Bramki: 1:0 Gawlik - 10., 1:1 Kapica - 16., 1:2 Guzik - 24., 2:2 Marzec - 29., 3:2 Sordon - 33., 3:3 Kucewicz - 37., 3:4 Słaboń - 41., 3:5 Urbanowicz - 45.,
4:5 Gawlik - 45., 4:6 Kruczek - 50., 5:6 Maciej Rompkowski - 54.
Orlik: Slubowski - Dolny, Sordon, Cgojevs, Szydło, Klecha - Kołosow, Sznotala, Marzec, Maciej Rompkowski, Łymanski - Kostek, M. Stopiński, Gawlik, Zwierz, F. Stopiński. Trener Jacek Szopiński.
Cracovia: Radziszewski - Mateusz Rompkowski, Turon, Urbanowicz, Dziubiński, Sinagl - Wajda, Kruczek, Drzewiecki, Kucewicz, Guzik - Noworyta, Novajovski, Svitana, Słaboń, Kapica - Dąbkowski, Dutka, Domogała, Wróbel, Kisielewski.. Trener Rudolf Rohacek.
Sędziowali: Michał Baca i Zbigniew Wolas (obaj Oświęcim); Kary: Orlik - 16 min, Cracovia - 8 min; Widzów 450.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?