Zdecydowanie prowadząca w tabeli drużyna Czarnych Katowice wygrała wszystkie 15 wcześniejszych spotkań, podczas gdy nasza ekipa ze Strzelec Opolskich zwyciężyła tylko raz. W starciu tych dwóch drużyn "pewniakiem" byli gospodarze. Marzenie choćby o punkcie UKS-u było tak naprawdę marzeniem ściętej głowy. Sensacji nie było, bo być nie mogło.
- Od Czarnych dzieli nas bardzo dużo, więc celem na to spotkanie było zaprezentowanie się z jak najlepszej strony, bo w walce o punkty nie mieliśmy szans - tłumaczył prezes strzeleckiego klubu Piotr Ratajczak.
Podopieczni trenera Włodzimierza Madeja momentami grali przyzwoicie. Zwłaszcza dotyczy to trzeciego seta. Długo trwała w nim wyrównana walka, ale w końcówce zdecydowanie dominowali już gospodarze. Nasi zawodnicy w tej odsłonie wzmocnili serwis i nieco w nim ryzykowali. Dzięki temu trochę postraszyli rywali, choć należy wspomnieć, że popełnili w tej partii aż siedem błędów na zagrywce.
Najbardziej jednostronny był drugi set. Katowiczanie "rozstrzelali" w nim gości zagrywką. Świetnie też blokowali często łapiąc naszych siatkarzy nawet na pojedynczym bloku.
- Dla nas ostatnie mecze w fazie zasadniczej służą jak najlepszemu przygotowaniu do walki o utrzymanie w fazie play out - zaznacza prezes Ratajczak. - Tam będa kluczowe dla nas mecze.
Czarni Katowice - UKS Strzelce Opolskie 3:0 (15, 11, 19)
UKS: Ratajczak, Pachliński, Kraśniewski, Bernyś, Szczepański, Januszkiewicz, Pawlak (libero) - Hadrian (libero), Gorywoda, Macurek. Trener Włodzimierz Madej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?