III liga piłkarska. Odra Opole - Pniówek Pawłowice 3-3

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Sebastina Deja popisał się fantastycznym strzałem w doliczonym czasie gry i wyrównał na 3-3.
Sebastina Deja popisał się fantastycznym strzałem w doliczonym czasie gry i wyrównał na 3-3. Sławomir Jakubowski
Kibice na stadionie przy ul. Oleskiej zobaczyli znakomity mecz. Nasz zespół do remisu doprowadził w doliczonym czasie gry po niesamowitym strzale Sebastiana Dei.
Odra Opole-Pniówek PawłowiceOdra Opole - Pniówek Pawłowice 3-3. Galeria zdjęć z meczu.

Odra Opole-Pniówek Pawłowice

Goście pokazali się w Opolu z bardzo dobrej strony. Gra zespołu z Pawłowic zwłaszcza w pierwszej odsłonie mogła imponować. Fakt, że gole zdobył po bardzo prostych błędach naszych defensorów, ale sposób wyjścia do kontrataku i rozwiązywania akcji na połowie opolan zasługiwał na uznanie.

Przyjezdni gola na 1-0 zdobyli w 7. min. Po dośrodkowaniu z prawej strony Dawid Łoziński wybił piłkę głową na środek tam dobiegł Wojciech Popiel i pięknym strzałem pokonał Bartłomieja Danowskiego. Za chwilę lobować golkipera niebiesko-czerwonych próbował Tomasz Zyzak, ale ten nie dał się zaskoczyć.

Odra wyrównała w 14. min po precyzyjnym strzale Michała Filipowicza z rzutu wolnego z 23 metrów. Kiedy opolanie zdawali się rozkręcać w jednej akcji przytrafiły się im trzy fatalne błędy. Tomasz Drąg podał pod nogi rywala, potem mógł jeszcze wybić piłkę, ale trafił w Dawida Skrobacza. Kolejny błąd popełnił Lukas Klemenz, który zamiast wykopać futbolówkę próbował minąć jadącego wślizgiem po śliskiej murawie Skrobacza. Zawodnik gości podniósł się zagrał do Zyzaka, a ten ze stoickim spokojem pokonał Danowskiego w sytuacji sam na sam. Potem w ciagu kilku dwóch minut Danowski dwa razy ratował nasz zespół broniąc groźne strzały pawłowiczan.

Drąg zrehabilitował się za swój błąd w 34. min. Na bramkę Pniówka uderzał Filipowicz, bramkarz Zbigniew Huczała odbił piłkę, ale przyjezdni nie potrafili jej wybić z pola karnego. Niemal leżąc Drąg wbił ją do siatki i wyrównał.

Opolan na prowadzenie mógł wyprowadzić Tomasz Copik, ale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował niecelnie. Kiedy kibice zbierali się już na przerwę goście po raz trzeci wyszli na prowadzenie. Szczyrba z Zyzakiem “rozklepali" niebiesko-czerwonych i ten drugi strzałem przy słupku z bliska pokonał Danowskiego. W tej akcji wyraźnie brak zdecydowania wyszedł u Dei, a dodatkowo “przysnęli" też Drąg i Łoziński.

Pniówek mógł prowadzić w 51. min 4-2. Z rzutu wolnego uderzał Łukasz Halama, ale Danowski uratował Odrę. Później już na boisku dominowali opolanie, którzy cały czas ambitnie atakowali.
W 67. min wręcz wymarzoną okazję miał Maciej Michniewicz, ale spudłował z 13 metrów. Dwa groźne strzały Dei obronił Huczała, a Łoziński w 81. min zamiast uderzyć mocno w światło bramki próbował lobować Huczałę. Pniówek słabł, a dobrze przygotowana fizycznie Odra atakowała jeszcze mocniej. Wysiłki zostały nagrodzone po niesamowitym uderzeniu Dei w drugiej minucie doliczonego czasu gry.

Choćby tylko dla bramki na 3-3 warto było się wybrać na stadion przy ul. Oleskiej. Sebastian Deja zdecydował się na strzał rozpaczy w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Uderzył z prawie 30 m. Piłka niczym pocisk leciała na bramkę gości. Odbiła się od linii bramkowej i zatrzepotała w siatce.
- Strzelałem już ładne bramki, ale ładniejszej niż ta w życiu nie zdobyłem - tłumaczył Deja. - Jest ona dodatkowo ważna, bo dała nam punkt. Musimy go szanować, bo wręcz wyrwaliśmy go rywalom. Trzeba też przyznać, że Pniówek zagrał bardzo dobrze.

Już przy stanie 3-3 odważnie szarżował junior Dawid Wolny, ale w ostatniej chwili został powstrzymany przez defensorów gości.

- Nie wiem jak wytłumaczyć naszą złą grę w obronie - zaznaczał Drąg. - Jacyś tacy ospali byliśmy w pierwszej połowie. Za daleko graliśmy od siebie. Zdobyty przeze mnie gol satysfakcję daję, choć wolałbym na pewno uniknąć błędów jakie popełniłem w obronie.

- Przy pierwszym straconym golu nie miałem większych szans na jego obronę - tłumaczył z kolei Danowski. - To była taka bramka jaką traciliśmy w meczu z Górnikiem Wesoła czy w Głubczycach. Przepiękny gol, przy którym bramkarz nie ma wiele do powiedzenia. Tak jak przy strzale Sebastiana Dei na 3-3. Przy drugiej i trzeciej bramce dla gości wiele mi nie zabrakło, może mogłem się nieco lepiej zachować. Nie ma jednak co ukrywać, że za łatwo straciliśmy te bramki.

- Wynik jest sprawiedliwy, choć niewiele zabrakło byśmy wygrali - oceniał trener Pniówka Mirosław Szwarga - Pretensji do mojego zespołu mieć nie mogę, bo gol na 3-3 nie padł po naszym błędzie, a po cudownym golu zawodnika rywali. To był świetny mecz i znakomita propaganda piłki. Wielkie brawa dla obu drużyn. W pierwszej połowie moi podopieczni wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności.
Odra Opole - Pniówek Pawłowice 3-3 (2-3)
0-1 Popiel - 7., 1-1 Filipowicz - 13., 1-2 Zyzak - 28., 2-2 Drąg - 34., 2-3 Zyzak - 44., 3-3 Deja - 90.
Odra: Danowski - Łoziński (83. Wolny), Klemenz, Drąg, Michniewicz - Cieluch, Deja, Copik (57. Wawrzyniak), Filipowicz (66. Malicki), Tomanek (57. Surowiak) - Setla. Trener Dariusz Żuraw.
Pniówek: Huczała - Halama, Woniakowski, Motyka, Oszek - Skrobacz (72. Stramski), Popiel, Przybyła, Szczyrba (82. Caniboł), Adamczyk (74. Szymaszek) - Zyzak (83. Kapinos). Trener Mirosław Szwarga.
Sędziował Piotr Skoczylas (Częstochowa). Żółte kartki: Huczała, Adamczyk, Oszek. Widzów 750.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska