Intrygujące ostrokrzewy

Agnieszka Górak, architekt krajobrazu
Cisy doskonale znoszą cięcia i odbijają się nawet z najniższych pędów.
Cisy doskonale znoszą cięcia i odbijają się nawet z najniższych pędów.
Ostrokrzewy ciekawią. Jest w Opolu prywatny ogródek, niedaleko ul. Ozimskiej, w którym rośnie fantastyczny, wysoki i wiekowy ostrokrzew kolczasty. To dowód na to, że klimat zachodniej Polski mu sprzyja.

Im zima łagodniejsza i bardziej obfitująca w opady, tym dla ostrokrzewów lepiej. Wymagania mają podobne do różaneczników. Glebę lubią kwaśną - choć są gatunki tolerujące w niej wapń - i wilgotną. Miejsce dla nich optymalne to zaciszny półcień czy nawet cień.

Cis, podobnie jak bluszcz, jest rośliną trującą, choć nie dla ptaków. Zwłaszcza jemiołuszki lubią sobie poskubać czerwone owoce ostrokrzewów. Czerwień jest tradycyjną barwą, ale są gatunki i odmiany o owocach czarnych lub pomarańczowych. Owoce ostrokrzewu utrzymują się na roślinie przez całą zimą, o ile oczywiście nie zostaną pochłonięte przez ptaki, a oprawa z ciemnozielonych czy nawet lekko fioletowych, lśniących liści czyni z ostrokrzewów prawdziwe cacko w zimowej scenerii ogrodu.
Fakt, że doskonale znoszą cięcie i świetnie odbijają nawet z najniższych pączków, pozwala na swobodne obcinanie ich gałązek i tworzenie kapitalnych kształtów. Ale nie tylko uroda przemawia za ostrokrzewami.

W krajach, gdzie jest tradycyjnie uprawiany albo rośnie sobie dziko w podszyciu górskich lasów, jego drewno było używane do wyrobu batów, lasek i trzonków do młotków. Nie tylko z powodu twardości i wytrzymałości, ale także z powodu wysokiej gładkości tego drewna - przy pracy narzędziami z ostrokrzewu na dłoniach nie robią się odciski. Ostrokrzewy świetnie tolerują warunki miejskie, czyli te o podwyższonym zanieczyszczeniu powietrza, a ich zimozieloność wręcz wyjątkowo predestynuje je do uprawy właśnie w miejskich ogródkach przydomowych.
Sadząc ostrokrzewy, pamiętajmy o tym, że najczęściej są to okazy jednopienne, czyli będzie to albo pan, albo pani. Chcąc uzyskać owocowy efekt na zimę, musimy obok siebie posadzić odmiany i męską, i żeńską. Konkretna odmiana ma swoją płeć, o której wie każdy producent czy dobry sprzedawca. Ale też niejednokrotnie nazwa odmiany kryje w sobie tę informację - przecież Błękitny Książę to on, a Błękitna Księżniczka to ona.

Idąc tropem tych odmian, dowiadujemy się, że ich twórczynią jest Amerykanka, amatorsko (z pasją i miłością) hodująca i krzyżująca ostrokrzewy - pani Kathleen Meserve. Dzięki niej pół świata ma możliwość uprawiania wyjątkowo odpornych i urodziwych ostrokrzewów nazwanych od nazwiska autorki ostrokrzewami Meservy. Ta świetna ogrodniczka w swoim ogródku w Nowym Jorku tuż po II wojnie światowej wyhodowała mieszańca, którego kariera trwa do dziś. Cechuje się on bordowymi pędami i ciemnozielonymi liśćmi z niebieskawym nalotem - stąd w nazwach odmian przymiotnik "błękitny".
Jest jeszcze jeden ciekawy ostrokrzew, którego liście po ususzeniu są parzone, a napar o dobroczynnym, pobudzającym działaniu zwie się jerba mate. Mowa tu o ostrokrzewie paragwajskim, uprawianym w Ameryce Południowej np. przy wodospadach Iguasu. Mate zawiera substancję podobną do kofeiny, ale silniejszą i nie powodującą palpitacji serca. Zatem pobudzający napar z tego ostrokrzewu może nam być pomocny w nowym roku - wszak wiele jeszcze przed nami!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska