IV liga. OKS Olesno - Stal Brzeg 4-1

fot. Sławomir Jakubowski
Adam Kutynia (z lewej) wykorzystał prezent obrony gości i zdobył bramkę dla OKS-u. Obok Łukasz Strząbała ze Stali.
Adam Kutynia (z lewej) wykorzystał prezent obrony gości i zdobył bramkę dla OKS-u. Obok Łukasz Strząbała ze Stali. fot. Sławomir Jakubowski
Zespół OKS-u podtrzymał passę wiosennych zwycięstw na własnym boisku. Jednak pierwsza połowa na to nie wskazywała.
Olesno - Stal Brzeg 4-1

Olesno - Stal Brzeg 4-1

To goście lepiej rozpoczęli wczorajsze spotkanie i w 22. min, za sprawą Bartosza Kruka, objęli prowadzenie.

- Przyjąłem piłkę na 25 metrze i początkowo chciałem podawać do kolegi
- relacjonował Kruk. - Zauważyłem, że bramkarz wyszedł z bramki i uderzyłem prostym podbiciem. Piłka szczęśliwie wpadła do siatki.

Po stracie gola gospodarze zaczęli poruszać się trochę energiczniej i stworzyli parę dogodnych sytuacji. Wyrównali jednak dopiero tuż przed przerwą z rzutu karnego.
- Podszedłem pewnie, ćwiczyłem to na treningach - przyznał egzekutor "jedenastki" Dariusz Gawlik. - Uderzyłem w swój róg i zakończyło się bramką. Ten gol do szatni pozwolił nam z zębem ruszyć do ataku od pierwszych minut drugiej połowy. Od początku ich akcje były składne i płynne. Goście "trzymali się" do 70. minuty. Wtedy otrzymali dwa ciosy, po których już się nie podnieśli.

- Obrońca chciał wybić piłkę i nabił swojego kolegę - opisywał pierwszą sytuacje napastnik z Olesna Adam Kutynia. - Dostałem w prezencie piłkę w polu karnym. Puściłem ją obok wychodzącego bramkarza i wykorzystałem taką niebywałą okazję.
Pięć minut później goście zostali osłabieni, bowiem drugą żółtą kartkę otrzymał Jarosław Hałas. Miejscowi wykorzystali to bezlitośnie strzelając kolejne dwie bramki. Przy pierwszej asystował Gawlik, który idealnie dograł piłkę Pawłowi Górniakowi, a drugą już samodzielnie umieścił w siatce.
- Dostałem piłkę od Sebastiana Kopela i ruszyłem z własnej połowy - opisywał Gawlik. - Byłem sam na sam, ale czułem obrońcę na plecach. "Złamałem" bramkarza do mojej prawej strony i z kąta trafiłem do pustej bramki. To był dla nas bardzo ważny mecz. Gdybyśmy go nie wygrali, to w dalszym ciągu bylibyśmy w strefie spadkowej. Podtrzymaliśmy passę zwycięstw na własnym boisku i mamy trzy punkty.

Bohatera meczu znieśli na ramionach do szatni młodzi kibice z Olesna, którzy celebrowali wysoką wygraną swojego zespołu.

- Graliśmy dużo lepiej od Stali - cieszył się Piotr Linsen, sympatyk miejscowych.
- Prawie w każdej akcji była dobra kontra. Dzisiaj dobrze zagrali strzelcy bramek. Oby tak dalej.

Nietęgie miny mieli gracze brzeskiej Stali, którzy obserwowali radość miejscowych.
- Po strzelonej bramce za bardzo się rozluźniliśmy - przyznał Łukasz Szpak. - Tak jakby to był koniec meczu. A tu trzeba było grać dalej. W całym tym sezonie jest tak, że z przodu to jeszcze potrafimy grać, ale z tyłu wyraźnie czegoś nam brakuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska