- Nie ma co ukrywać, że poziom był mierny, nie było klarownych sytuacji, a bramki straciliśmy po stałym fragmencie gry, przez własne gapiostwo i niezdecydowanie - podsumował Dariusz Broll, trener Śląska.
Gospodarze objęli prowadzenie po przebojowej akcji Marka Owsiaka. Pomocnik Silesiusa w szybkim rajdzie minął dwóch obrońców gości i dokładnie dograł przed bramkę. Niepilnowany Bogusław Borowiec tylko dostawił nogę i dopełnił formalności. Druga bramka dla gospodarzy padła po rzucie rożnym. Dośrodkowywał grający trener Silesiusa Tomasz Kaleta, a Dawid Kiliński posłał piłkę do siatki strzałem głową.
- To były właściwie jedyne groźne sytuacje, choć po rzucie rożnym uderzał też Michał Sacha, ale efektu bramkowego już to nie dało - relacjonuje Tomasz Kaleta.
W pierwszej połowie ekipa z Łubnian miała lekką przewagę w polu i częściej utrzymywała się przy piłce, ale akcje Mirosław Wójcika i Przemysława Karabina skutecznie powstrzymali obrońcy z Kotorza.
Po przerwie aktywniejsi byli już gospodarze. - Nie można myśleć o bramce i punktach, kiedy w całym meczu nie ma się choćby jednej klarownej sytuacji - dodał Broll. - Start mamy kiepski i musimy się szybko przełamać.
- Z wyniku jestem zadowolony, ale z gry już nie - powiedział Kaleta. - Zdecydowanie lepiej można było poprowadzić grę i atakować. O wyniku zdecydowała dziś walka i chyba w tym elemencie byliśmy lepsi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?