IV liga. Swornica Ciurex Czarnowąsy - LKS Obrowiec 1-1

fot. Mirosław Szozda
Rafał Rogacewicz dwoił się i troił w bramce Obrowca.
Rafał Rogacewicz dwoił się i troił w bramce Obrowca. fot. Mirosław Szozda
Remis w Czarnowąsach można uznać za niespodziankę. Nie doszłoby do niej, gdyby gospodarze umieli wykorzystać stwarzane sytuacje. Ale nie potrafili sobie poradzić z najlepszym zawodnikiem meczu - bramkarzem Obrowca Łukaszem Rogacewiczem, który w nieprawdopodobnych okolicznościach ratował swoją drużynę przed utratą gola.

Bramkarskie umiejętności pokazał już w 2. min, kiedy pewnie obronił uderzenie Daniela Suchockiego. Jeszcze bardziej efektownie zaprezentował się osiem minut później. Wówczas na strzał z 12 metrów zdecydował się Maciej Goncik, a Rogacewicz w świetnym stylu wybił piłkę zmierzającą w okienko.

- Dobrze mi się broniło i bardzo się cieszę, że mogłem pomóc drużynie w zdobyciu pierwszego punktu - oceniał Rogacewicz. - Rywal był od nas lepszy, ale na boisku liczy się to co wpadnie do siatki, a nie to co mogło wpaść. Jak na inauguracją wynik jest satysfakcjonujący, tym bardziej że nie wystąpiliśmy w pełnym składzie.

Goście pierwszy, ale niecelny strzał oddali po kwadransie. Spudłował Paweł Nowak, podobnie jak po chwili Damian Kwiotek. W 23. min powinno być 1-0, ale Goncik przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem rywali. Po 120 sekundach i mocnym uderzeniu Macieja Migi Rogacewicz skapitulował. W końcówce pierwszej połowy rezultat mógł podwyższyć Goncik, lecz tym razem nie zdołał wepchnąć piłki do pustej bramki po strzale Suchockiego.

- Zabrakło nam wyłącznie zimnej krwi i koncentracji, bo graliśmy poprawnie, a przede wszystkim dochodziliśmy do sytuacji bramkowych - ocenia Wojciech Lasota, trener Swornicy. - Rywal zagrał nieźle, ale mimo to powinniśmy zgarnąć trzy punkty i nie chodzi o to, czy byłoby 2-1, czy 3-0. Jak się nie strzela, to tak się kończy.

Po zmianie stron gospodarze zepchnęli przeciwnika do obrony, ale nie potrafili sobie poradzić z Rogacewiczem. Stuprocentowe okazje mieli: Suchocki, Henryk Furman i Miga, który trafił w słupek.

Kiedy wydawało się, że komplet punktów zostanie w Czar-nowąsach, goście zaatakowali po raz ostatni. Kwiotek oddał pierwszy celny strzał w II połowie, a uderzona z 25 metrów piłka poszybowała w samo okienko bramki Karola Skowronka.

- Cieszę się z jednego punktu zdobytego na trudnym terenie - powiedział Kwiotek. - Wprawdzie strzeliłem bramkę dającą nam remis, to uważam że punkt zawdzięczamy Łukaszowi Rogacewiczowi. Nasz bramkarz nie popełnił żadnego błędu, a to co robił między słupkami zasługuje na spore uznanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska