Podobieństw do skoczka z Wisły jest wiele. Jacek Stochniałek również jest niewysoki, ma wąsa, lubi atakować faworytów i z roku na rok robi postępy - jak przed laty Adam Małysz. W ubiegłym roku Stochniałek po ścince w lesie zajmował 19. lokatę, w tym po pierwszym dniu zawodów był trzeci.
Tak jak Adam Małysz toczy też heroiczne boje z zawodnikami z Niemiec. Nasz skoczek rywalizował z Martinem Schmittem i Svenem Hannavaldem, Jacek Stochniałek o najwyższe miejsce na podium walczył z Dietrichem Harderem i rewelacyjnym debiutantem, 19-letnim Nico Wiedenmannem.
Tak jak swego czasu Polską owładnęła "małyszomania", tak na zawodach w Bobrowej panuje już "stochniałkomania".
- Wszyscy tu kibicują naszemu Jackowi! - mówi pan Stasiek z Bobrowej.
Stochniałek mieszka w sąsiednim Żytniowie, a reprezentuje OSP w Bobrowej.
W tym roku nie dał rywalom szans. To już jego trzecie zwycięstwo w tej imprezie. Wygrywał też w latach 2005 i 2006. Za nim na podium znaleźli się dwaj inni utytułowani drwale - na 2. miejscu Roman Szala z Jełowej (ubiegłoroczny zwycięzca), a na 3. Dietrich Harder z Niemiec (trzykrotny triumfator tych mistrzostw).
Tegoroczne zawody przyniosły znakomite wyniki. Najszybszy w składaniu pilarki był Stochniałek. Ustanowił nowy rekord zawodów - 14 sekund. Również 14 sekund potrzebował Dietrich Harder na okrzesanie pnia z sęków. Kompletnie zaskoczył tym wynikiem organizatorów. W punktacji nie przewidzieli bowiem, że którykolwiek z zawodników zrobi to szybciej niż w 15 sekund!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?