Jak sołtysowi Brzezia ktoś buchnął twarz...

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
- Może ktoś próbował podrywać na moje zdjęcia dziewczyny, a może chciał mi zrobić na złość? - docieka sołtys Tomasz Gabor.
- Może ktoś próbował podrywać na moje zdjęcia dziewczyny, a może chciał mi zrobić na złość? - docieka sołtys Tomasz Gabor. Archiwum prywatne
Tomasz Gabor przeżył szok, gdy znalazł na Facebooku profil faceta łudząco do niego podobnego. Teoria z tajemniczym bratem bliźniakiem upadła, gdy sołtys zorientował się, że... ktoś ukradł jego zdjęcia.

Gabor, sołtys Brzezia i opolski celebryta, pewnie jeszcze długo żyłby w nieświadomości, gdyby nie czujność znajomej od lat mieszkającej w Wielkiej Brytanii.

- Kilka dni temu napisała do mnie, że dostała na Facebooku zaproszenie do grona znajomych od niejakiego Stevena Fletchera. Nazwisko nic jej nie mówiło, ale na zdjęciach byłem ja, więc pomyślała, że dla żartu założyłem sobie profil pod zmienionym nazwiskiem - wspomina Tomasz Gabor.

Znajoma zaproszenie przyjęła, bo w końcu opolanina zna nie od dziś. Nabrała jednak podejrzeń, gdy kolega zamiast po polsku, pisał do niej płynną angielszczyzną. Gdy zorientowała się, że Steven Fletcher vel. Tomasz Gabor nie ma w znajomych nikogo więcej, kogo ona by znała powiedziała sprawdzam.

- Napisała do mnie wiadomość, ale na profilu, który mam pod własnym nazwiskiem i szybko wyszło na jaw, że ja z Stevenem Fletcherem nie mam nic wspólnego - opowiada sołtys Brzezia. - Wszedłem na ten profil i przez moment miałem wrażenie, że patrzę na swojego brata bliźniaka. Problem w tym, że to były moje zdjęcia, które ktoś sobie po prostu bezczelnie ukradł z mojego profilu.

Sołtysowi przez głowę przebiegło milion myśli, gdy wyobrażał sobie do czego zdolna może być osoba, która założyła konto z jego zdjęciami.

- Bałem się, że podszywacz narobi boruty a wszystko pójdzie na moje konto. Jestem osobą rozpoznawalną i nie chciałem, żeby ktoś szargał moje dobre imię, zwłaszcza, że nie byłem pewien do czego taka osoba może się posunąć - opowiada Tomasz Gabor. - Być może jest to sprawka zakompleksionego chłopaka, któremu spodobał się mój wizerunek i postanowił go ukraść, żeby podrywać w ten sposób dziewczyny. Ale powodów mogło być mnóstwo. Nie chciałem czekać, aż będę miał z tego tytułu poważne problemy.

Gabor zgłosił sprawę Facebookowi, ale spotkało go rozczarowanie. Administratorzy uprzejmie podziękowali mu "za poświęcenie czasu na zgłoszenie treści" oraz zapewnili, że takie zgłoszenia "przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa na Facebooku" i to by było na tyle. W odpowiedzi czytamy: "Zapoznaliśmy się z profilem zgłoszonym przez Ciebie z powodu podszywania się pod Twoją osobę i stwierdziliśmy, że nasze Standardy społeczności nie są naruszane".

Dopiero drugie podejście i pokazanie czarno na białym, że wykorzystane na profilu zdjęcia należą do sołtysa Brzezia, a nie do żadnego Stevena Fletchera okazało się skuteczne. Portal usunął fałszywy profil, uznając jednak, że ten naruszał standardy społeczności.

- Po tej pierwszej odpowiedzi przyznam, że zastanawiałem się nad usunięcie profilu z Facebooka, bo skoro ktoś narusza moje dobra, a ja nie mam znikąd pomocy, to nie ma to sensu - wspomina Gabor.

Sytuacja jaka spotkała sołtysa Brzezia nie jest jednak zaskoczeniem dla tych, którzy przyglądają się nowym mediom.

- Facebook to jest moloch, który porusza się powoli - mówi Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon. - Zanim administrator cokolwiek usunie musi ustalić do kogo należy sporne zdjęcie, a to nie jest łatwe, dlatego czasami to trwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska