Z listy wyborczej do sali sądowej. Stanisław Rakoczy chce pozwać Adama Gomołę. "Dłużej kandyduję niż poseł żyje. Nie z nami takie numery"

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
O tym, że w wyborach w ogóle nie wystartuje, Rakoczy dowiedział się... kolejnego dnia po zamknięciu list kandydatów.
O tym, że w wyborach w ogóle nie wystartuje, Rakoczy dowiedział się... kolejnego dnia po zamknięciu list kandydatów. Mateusz Majnusz
Stanisław Rakoczy, były prezes PSL chce pozwać posła Adama Gomołę. Oskarża go o nieuczciwe wykreślenie swojego nazwiska z listy wyborczej do sejmiku województwa.

Rozpoczął kampanię, ale w wyborach nie wystartuje

Do eskalacji doszło, gdy w ostatniej chwili, tuż przed zakończeniem rejestracji kandydatów, Stanisław Rakoczy, mający solidne doświadczenie w samorządzie i polityce, stracił drugie miejsce na liście. Mimo że rozpoczął już swoją kampanię, wpłacił na komitet i miał „pociągnąć” listę do sejmiku w powiatach kluczborskim, namysłowskim i oleskim.

O tym, że w wyborach w ogóle nie wystartuje, a jego miejsce na liście wyborczej zajmie ktoś inny, Rakoczy dowiedział się dopiero kolejnego dnia, już po zamknięciu list kandydatów. Zdaniem byłego prezesa ludowców w regionie, wszystko odbyło się za jego plecami, bez jakiejkolwiek możliwości reakcji czy obrony swojego miejsca.

- To był szok. Przygotowywałem się do tych wyborów z pełnym zaangażowaniem, a tu nagle, jak zimny kubeł wody, wiadomość, że moje nazwisko zniknęło z listy - wspomina moment, w którym dowiedział się o całej sytuacji.

Gomoła skreślił koalicjanta z listy i nawet go o tym nie poinformował

Adam Gomoła – obecnie poseł niezrzeszony, wówczas odpowiadał z ramienia Polski 2050 za rejestrację listy do sejmiku. Zgodnie z ustaleniami koalicyjnymi PSL i Polski 2050 – drugie miejsce na liście wyborczej miało przypaść ludowcom. Ostatecznie Gomoła na „dwójkę” do sejmiku wpisał swojego znajomego – 30-letniego Bartłomieja Matusiaka.

Po wybuchu skandalu, młody poseł z Opolszczyzny bronił swojej decyzji w mediach, twierdząc, że doszło do "niedoprecyzowań i błędów proceduralnych" po stronie Rakoczego. Stanisław Rakoczy odpiera te zarzuty z nieukrywanym oburzeniem.

- To kłamstwo. Moje dokumenty były w porządku. Nigdy wcześniej, przez całe lata mojej pracy na różnych szczeblach samorządu, nie miałem problemu z formalnościami. Gdyby rzeczywiście pojawił się jakiś błąd, dlaczego nikt nie zadzwonił, nie dał mi szansy na poprawę? To nie sposób traktowania sojuszników w koalicji - podkreśla Rakoczy.

Były wiceminister MSWiA zwraca uwagę na jeszcze jeden niepokojący fakt związany z wykreśleniem go z listy Trzeciej Drogi, i zastąpieniem go politykiem Polski 2050.

- Pan Gomoła miał już przygotowaną drugą, rezerwową listę. Wszystko musiało być przygotowane wcześniej, wliczając w to wymagany maszynopis dokumentów. To dowód na to, że cała sytuacja była zaplanowana z góry. W wyborach startuje od 40 lat, czyli znacznie więcej niż poseł Gomoła żyje na tym świecie. Nie z nami takie numery – podkreśla opolski samorządowiec.

Będzie pozew przeciwko Gomole. "Nie było to łatwe"

Wszystkie te wątpliwości wpłynęły na decyzję Rakoczego, który zapowiedział, że pozwie Gomołę do sądu. Decyzja o pozwie, jak twierdzi Rakoczy, nie była łatwa, ale ma ona na celu wyjaśnienie tej sytuacji i przywrócenie zaufania do procesu wyborczego.

- Rozumiem, że listy są już zamknięte i mój udział w wyborach jest niemożliwy. Ale to, co się stało, nie może przejść bez echa. Chcę, aby była to nauczka na przyszłość dla wszystkich, którzy myślą, że mogą manipulować i zmieniać reguły gry według własnego uznania – tłumaczy Rakoczy.

Mimo gorzkiej pigułki, którą musiał połknąć, Rakoczy nie traci wiary w możliwość konstruktywnej współpracy w ramach koalicji. Podkreśla, że jego działania są skierowane przeciwko konkretnym decyzjom Gomoły, a nie przeciwko Polsce 2050 jako takiej.

- W polityce, jak w życiu, ważne są relacje i zaufanie. Moje zaangażowanie w dążenie do wspólnego dobra nie ulega zmianie. Wierzę, że mimo tej niefortunnej sytuacji, możemy nadal jako Trzecia Droga pracować razem dla dobra mieszkańców – dodaje Stanisław Rakoczy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska