Najważniejszy wskaźnik - PKB (produkt krajowy brutto) - czyli pieniądze wypracowane przez Opolan, lokują nas na samym końcu rankingu województw - to zaledwie 2,2 procent. Niewiele lepiej jest w przeliczeniu na jednego mieszkańca - tu zajmujemy 6. miejsce od końca.
- Choć wskaźniki poprawiły się w ostatnich latach, to jednak Opolszczyzna pod względem dynamiki rozwoju lokuje się na 10.-11. miejscu. To początek regionalnego ogona - mówi prof. Marek S. Szczepański, kierownik Zakładu Socjologii Rozwoju Lokalnego i Regionalnego w Instytucie Socjologii UO.
Region słabo się rozwija, więc i zarabiamy nie najlepiej - 2873 zł miesięcznie, co stanowi 91 proc. średniej krajowej. Możemy tylko pozazdrościć Mazowszanom (głównie warszawiakom), gdzie robi się największą karierę i przeciętnie zarabia się 4035 zł. Inna sprawa, że my nie przepracowujemy się przesadnie - aż w 9 województwach pracują więcej, niż u nas. W najbardziej pracowitym mazowieckim - rocznie o 150 godzin dłużej.
Za to żyjemy z gestem i rozmachem dorównującym mieszkańcom stolicy. Przeciętny Opolanin wydaje miesięcznie 1016 zł (Mazowszanin o 130 zł więcej).
- Trzeba jednak pamiętać, że region silnie zasilają emigranci zarobkowi w Niemczech i Holandii. To się przekłada na bardziej dostatnie życie tych, którzy mają krewnych pracujących za granicą - podkreśla prof. Szczepański.
Najwięcej - prawie 25 proc. - wydajemy na jedzenie (ale te wydatki maleją, co świadczy o rosnącym dobrobycie, bo najwięcej na żywność wydaje biedota).
Co ciekawe, sporo wydajemy na rekreację i kulturę - 8,8 proc. miesięcznych wydatków. To daje nam drugie miejsce w kraju. W ciągu 5 lat właśnie u Opolan nastąpił największy wzrost wydatków na tę sferę życia.
- To świadczy zarówno o rosnącej zasobności mieszkańców, jak i zwiększonych potrzebach wynikających z coraz lepszego wykształcenia - mówi socjolog.
Każdemu człowiekowi do szczęścia najbardziej potrzebna jest udana rodzina, dobre zdrowie i pieniądze. Raport GUS nie mówi nic o rodzinnym szczęściu Opolan. Wskazuje natomiast na największą w kraju niechęć do stawania przed ołtarzem i rodzenia dzieci.
Pewnie dlatego, że Opolanie nie mają się gdzie z tymi dziećmi podziać. Na 1000 zawartych małżeństw w ubiegłym roku wybudowano u nas tylko 294 mieszkania (w woj. mazowieckim - 1123, a więc tam kolejka się skraca).
Nowych mieszkań przybywa nam dramatycznie mało. W 2008 roku zaledwie 1800 (1,8 na 1000 mieszkańców).
Ale jak już się budujemy to z rozmachem, nieznanym reszcie kraju. Przeciętne nowo oddane opolskie mieszkanie miało 133 m kw.
Ci, którzy już dzieci mają, powinni być zadowoleni z dostępu do przedszkoli i żłobków. Czekający w kolejkach do tych placówek pewnie nie uwierzą, ale mamy najlepszą sytuację w kraju!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?