Janusz Kowalski: - W Odrze Opole potrzeba zmian

Artur  Janowski
Artur Janowski
Janusz Kowalski
Janusz Kowalski Sławomir Mielnik
- Już dawno powinien być w klubie dyrektor sportowy, bo dwa ostatnie sezony pokazały, że czegoś brakuje do odniesienia sukcesu - mówi Janusz Kowalski, zastępca prezydenta Opola.

- Czy władze miasta ograniczą finansowanie piłkarzy Odry Opole? W ubiegłym roku klub spadł z II ligi, w tym nie awansował i nadal będzie grać zaledwie w trzeciej lidze, więc może lepiej wzmocnić finansowanie Gwardii Opole i Orlika Opole, które obecnie występują w najwyższych klasach rozgrywkowych w Polsce?
- Miasto jest z Odrą na dobre i na złe. Mimo to, jak każdemu kibicowi, jest mi bardzo przykro z przegranego awansu pierwszego zespołu, a dodatkowo trzeba także odnotować spadek zespołu Odry z Centralnej Ligi Juniorów, który jest nie mniej bolesny. Klub wymaga korekt, byłbym jednak daleki od rewolucyjnych decyzji już teraz. Wiele osób jest słusznie zawiedzionych brakiem awansu, ale z decyzjami warto poczekać, aż te złe emocje opadną.

- To jednak pan zapowiadał, że miasto będzie rozliczać kluby z efektów, bo otrzymują miejskie dotacje. I to całkiem spore, bo klub Odra Opole dostał z budżetu miasta ponad pół miliona złotych w 2015 roku.
- Owszem, ale proszę także pamiętać, że otrzymał o 50 tysięcy złotych mniej niż w w 2014 roku właśnie z powodu ligi, w której gra. Ponadto większe dotacje otrzymała Gwardia Opola oraz Orlik Opole i z ich postawy jesteśmy zadowoleni. Trudno dziś powiedzieć, jak będzie wyglądać podział dotacji na 2016 rok, ale klub Odra Opole musi lepiej funkcjonować. Nie może być tak, że MKS Kluczbork - choć ma mniejszy budżet od naszego klubu - świętuje awans do pierwszej ligi, a my nadal będziemy grać w trzeciej lidze.

- Pieniądze to nie wszystko, są kluby, które przy mniejszych budżetach osiągają spore sukcesy.
- Ale muszą być dobrze zarządzane i mieć zespół ludzi, który będzie pracował na sukces niemal od rana do wieczora. W Odrze Opole już dawno powinien być dyrektor sportowy, bo dwa ostatnie sezony pokazały, że czegoś brakuje do odniesienia sukcesu. Chciałbym być jednak dobrze zrozumiany. Bardzo dziękuję osobom, które ciągnęły klub w ostatnich latach, a także pozostałym sponsorom m.in. Ryszardowi Wójcikowi, czy Energetyce Cieplnej Opolszczyzny. Każdy z nich chce, aby kibice mogli się cieszyć piłką na lepszym poziomie, a wydawane pieniądze pracowały na sukces klubu. Uważam, że Odra Opola to klub z potencjałem na drugą lub pierwszą ligę.

- Już 10 czerwca walne zabranie członków stowarzyszenia OKS Odra Opole. Nieoficjalnie mówi się, że miasto będzie chciało wprowadzić swojego człowieka do zarządu klubu. To będzie ktoś z politycznego rozdania?
- Absolutnie nie. Jestem przeciwnikiem wprowadzania polityków do zarządów klubu, a co w historii Odry Opole czy Orlika Opole miało miejsce. To musi być osoba doświadczona, która będzie też pilnować, jak wydawane są pieniądze publiczne, bo w naszym przypadku o takich mówimy. Stawiamy nie na partyjne legitymacje, ale na kompetencje i doświadczenie. Dlatego w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji pojawiła się Anna Wesołowska, która jeszcze niedawno odpowiadała za marketing w takim klubie Zaksa Kędzierzyn-Koźle. Mam nadzieję, że w przyszłości podobne osoby będą też pracować dla opolskich klubów.

- Sporo mówi się pan o tym, że kluby muszą się zmienić, ale konkretów na razie brak. Czy urząd miasta - które na wspieranie klubów sportowych wydaje 2,3 miliona złotych rocznie - sam zamierza coś zmienić w najbliższym czasie?
- Pracujemy nad tym. Niebawem światło dzienne ujrzy zestaw uchwał sportowych. Proszę mi dać jeszcze trochę czasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska