Pochodzący z Zębowic, a mieszkający od blisko trzydziestu lat w Niemczech Bernhard Serwuschok, przez lata swoją działalność charytatywną łączył z pracą w fabryce. W tym roku przeszedł na emeryturę, ale bynajmniej nie ma teraz więcej wolnego czasu.
- Jako maltańczycy pomagamy teraz od rana do nocy uchodźcom. W dwa miesiące przepracowałem 300 godzin! - mówi kawaler maltański z Vechty.
Akcja „Pomoc dla Śląska” to prywatna inicjatywa Bernharda Serwuschoka. Sam zabiega o sponsorów i darczyńców, sam finansuje transport z Niemiec do Polski, sam też przyjeżdża i rozwozi dary po całym regionie.
W ciągu ostatniego tygodnia przywiózł 250. i 251. transport na Opolszczyznę.
- Pierwszy raz przyjechałem po pamiętnej powodzi w 1997 roku. Miała to być doraźna pomoc powodzianom, a po 18 latach nadal wożę dary. Ciągle dostaję prośby o pomoc - mówi Bernhard Serwuschok. - Wożę przede wszystkim żywność i napoje dla domów pomocy społecznej i domów dziecka, ale także sprzęt szpitalny, i rehabilitacyjny.
Wartość darów z obu grudniowych transportów wynosi prawie 70 tys. zł. Obdarowane zostały:
domy pomocy społecznej w Radawiu i Kluczborku,
Dom Dziecka w Sowczycach,
przedszkola w Zębowicach, Kadłubie Wolnym i Radawiu,
szpital w Głuchołazach,
parafia w Golczowicach,
seniorzy z Czarnowąs i Krzanowic,
Maltańska Służba Medyczna z Nysy, która rozda dary potrzebującym.
O kawalerze maltańskim z Zębowic czytaj więcej w środę (16 grudnia) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?