Jeszcze rok temu przemysł bił się o surowce wtórne. Teraz wszystko wygląda inaczej. Nikt już nie chce makulatury, plastiku, szkła i złomu metali.
O ile jesienią ub.r. za kilogram makulatury można było w opolskich punktach skupu dostać od 20 do 25 gr, to teraz dobrze, jak ktoś zgodzi się ją wziąć za 8 gr.
Zobacz: Śmieci nie można samemu wywieźć na wysypisko
- To skutek kryzysu - tłumaczy Marek Jakubik, właściciel skupu w Krapkowicach. - Produkcja zmniejszyła się we wszystkich branżach, więc nie potrzeba już tylu kartonów i papieru do pakowania towarów.
Kryzys dotknął też branżę metalową
Przed rokiem kilogram aluminiowych puszek kosztował w skupie około 3 zł. - Dziś płacimy 1,7 zł - mówi Beata Kownacka, właścicielka punktu skupu w Opolu. - Na kilogram wchodzi aż 70 puszek, więc żeby na tym zarobić, trzeba nieźle się naszukać…
Jeszcze większy problem jest z odpadami przemysłowymi, np. błotnikami czy dachami aut, które huty brały z pocałowaniem ręki. - W ub.r. cena kilograma takich odpadów wynosiła około 80 gr, teraz 25 gr - mówi Czesław Bronowicki z opolskiej firmy Metal-Recykling.
Właściciele punktów skupu przyznają, że przy takich stawkach mało komu opłaca się przywozić do nich surowce wtórne, bo nie zwróci się nawet koszt paliwa. Odpady zapchają kubły na śmieci lub wylądują na dzikich wysypiskach.
Zobacz: Dzikie wysypiska śmieci to w Opolu plaga
W tej sytuacji jest tylko jeden pozytyw - spadła liczba kradzieży miedzianych przewodów na PKP.
- Teraz mamy 2-3 kradzieże w miesiącu, przed rokiem też były 2-3, ale w tygodniu - mówi Bolesław Poniatowski, komendant rejonu SOK w Opolu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?