Katarzyna Kawa awansowała do ćwierćfinału tenisowego challengera w Lublanie

Przed tygodniem Polka brała udział w challengerze (WTA 125) odbywającym się w Bari. We Włoszech nasza tenisistka sprawiła miłą niespodziankę, eliminując dwie wyżej notowane rywalki - Sarę Errani i Carole Monnet. Zatrzymała się dopiero w ćwierćfinale, w którym uległa Słowence Tamarze Zidansek, późniejszej triumfatorce całej imprezy.

Na pocieszenie Polka wygrała (wraz z Czeszką Anną Siskovą) turniej deblowy. W finale Kawa i jej tenisowa partnerka pokonały Greczynkę Valentini Grammatikopoulou i Francuzkę Elixanę Lechemię 6:1, 6:2. Dla naszej zawodniczki był to już trzeci taki sukces w tym roku - wcześniej wygrywała zmagania rangi 125 także w Kozerkach i Cali.

Dwa zwycięstwa singlowe w Bari pozwoliły Kawie przesunąć się w rankingu na 251 pozycję. W bieżącym tygodniu zawodniczka postanowiła powalczyć o kolejne punkty, tym razem w Lublanie, gdzie odbywa się kolejny challenger. Nasza tenisistka tym razem nie musiała przebijać się przez kwalifikacje.

W pierwszej rundzie zmagań Polka trafiła na zawodniczkę plasującą się niewiele wyżej od niej. Słowenka Dalila Jakupović zajmuje bowiem 233. lokatę. Po trzysetowej batalii nasza zawodniczka wygrała 6:4, 4:6, 6:4.

Prawdziwym sprawdzianem formy dla Kawy był środowy pojedynek drugiej rundy, w którym rywalką była Słowaczka Schmiedlova. Przeciwniczka wystartowała w Lublanie jako najwyżej rozstawiona zawodniczka, w światowym rankingu zajmuje 58. lokatę, niedawno w US Open dotarła do trzeciej rundy, a w pierwszej rundzie w Słowenii łatwo uporała się z Niginą Abduraimovą z Uzbekistanu (6:3, 6:2).

W pierwszej partii nasza tenisistka przy stanie 5:4 nie wykorzystała dwóch piłek setowych, nie przeszkodziło jej to jednak w wygraniu seta 7:5 (3-2 w przełamaniach). W drugiej nie pozwoliła Słowaczce, by choć raz zapisała na koncie punkt, gdy to Polka serwowała, co przy jednoczesnych dwóch przełamaniach w drugą stronę pozwoliło na zwycięstwo 6:2. Tym samym drugi ćwierćfinał challengera z rzędu stał się faktem.

Środowy triumf Katarzyny jest jej pierwszą wygraną z tenisistką z czołowej setki rankingu od ponad dwóch lat. Poprzedni raz taka sytuacja miała miejsce w lipcu 2021 roku podczas turnieju w Gdyni (WTA 250), a pokonaną była zajmująca wówczas 81. lokatę Rumunka Irina-Camelia Begu.

Ćwierćfinałową rywalką naszej tenisistki będzie zwyciężczyni pojedynku między Chorwatką Antonią Ruzić a Turczynką Zeynep Sonmez. Mecz zostanie rozegrany w piątek.