Kędzierzyn-Koźle. Kierowcy MZK liczą pasażerów

Tomasz Kapica [email protected] 77 48 49 528
Warto bardziej uważać przy wsiadaniu i wysiadaniu, bo kierowcy skupiają się na rachowaniu. (fot. Daniel Polak)
Warto bardziej uważać przy wsiadaniu i wysiadaniu, bo kierowcy skupiają się na rachowaniu. (fot. Daniel Polak)
Zamiast kierownicy trzymają długopisy. Kierowcy MZK w Kędzierzynie-Koźlu na każdym przystanku muszą liczyć pasażerów i zapisywać wyniki. Skąd ten pomysł?

- To Unia nam kazała - tłumaczy dyrektor.

Dotychczas, podjeżdżając na przystanek, musiałem się skupić głównie na tym, żeby wszyscy bezpiecznie wysiedli i wsiedli. Trzeba być czujnym także podczas ponownego włączania się do ruchu.

Zobacz: Kędzierzyn-Koźle. Nie będzie podwyżek dla pracowników MZK

Tymczasem wymyślono nam nowe zajęcie - mówi nto jeden z kierowców Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Kędzierzyna-Koźlu.

Na każdym przystanku szoferzy muszą teraz liczyć wsiadających i wysiadających pasażerów. Liczby odnotowują w specjalnej teczce. Potem na bazie trzeba się z efektów tej pracy rozliczyć.

- To nas stresuje. Po pierwsze wyniki tego liczenia nie będą dokładne, ponieważ bardzo łatwo o pomyłkę, gdy wsiada na jednym przystanku dużo ludzi. Po drugie to trwa, bo wyniki trzeba zapisywać. Dlatego zdarzają się opóźnienia - dodaje pracownik MZK.

Zastępca dyrektora firmy Jerzy Sadyk potwierdza, że kierowcy dostali polecenie liczenia pasażerów. - Badają tzw. potokowość, czyli frekwencję na przystankach - objaśnia Sadyk. - Nakazała nam to Unia Europejska, która sfinansowała zakup nowego taboru dla MZK.

Zobacz: Kędzierzyn-Koźle. MZK będzie miało nowe autobusy

Miejski przewoźnik zakupił niedawno 16 nowych autobusów

Z Unii poszło na to 9 milionów złotych. Okazuje się jednak, że w zamian za wsparcie z Brukseli teraz trzeba będzie liczyć pasażerów przez... 5 lat. - Kierowców to chyba szlag trafi - mówi jeden z pracowników.

Jerzy Sadyk tłumaczy, że chciał do tego zatrudnić stażystów z urzędu pracy.

- Nie udało się jednak. Mamy też inną alternatywę, bo na rynku dostępne są urządzenia, które liczą wsiadających i wysiadających pasażerów - zaznacza Sadyk.

Wicedyrektor MZK tłumaczy jednak, że zakładu nie stać na razie na ich zakup. Zaznacza też, że wiedza o liczbie pasażerów przyda się do konstruowania rozkładów jazdy.

Pasażerowie tak komentują tę sytuację

- Wiedziałem, że system rozdawnictwa pieniędzy w Unii pełen jest absurdów. Ale nie wiedziałem, że dotknie także kierowców MZK. Współczuję im, bo wykonują teraz dwie prace, a płaci im się za jedną - mówi Anna Dąbek.

- Oby tylko nie ucierpiało na tym nasze bezpieczeństwo. Bo kierowca zajęty liczeniem może popełnić za kółkiem jakiś błąd i dojdzie do tragedii - uważa Milena Bąk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska