- To Unia nam kazała - tłumaczy dyrektor.
Dotychczas, podjeżdżając na przystanek, musiałem się skupić głównie na tym, żeby wszyscy bezpiecznie wysiedli i wsiedli. Trzeba być czujnym także podczas ponownego włączania się do ruchu.
Zobacz: Kędzierzyn-Koźle. Nie będzie podwyżek dla pracowników MZK
Tymczasem wymyślono nam nowe zajęcie - mówi nto jeden z kierowców Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Kędzierzyna-Koźlu.
Na każdym przystanku szoferzy muszą teraz liczyć wsiadających i wysiadających pasażerów. Liczby odnotowują w specjalnej teczce. Potem na bazie trzeba się z efektów tej pracy rozliczyć.
- To nas stresuje. Po pierwsze wyniki tego liczenia nie będą dokładne, ponieważ bardzo łatwo o pomyłkę, gdy wsiada na jednym przystanku dużo ludzi. Po drugie to trwa, bo wyniki trzeba zapisywać. Dlatego zdarzają się opóźnienia - dodaje pracownik MZK.
Zastępca dyrektora firmy Jerzy Sadyk potwierdza, że kierowcy dostali polecenie liczenia pasażerów. - Badają tzw. potokowość, czyli frekwencję na przystankach - objaśnia Sadyk. - Nakazała nam to Unia Europejska, która sfinansowała zakup nowego taboru dla MZK.
Zobacz: Kędzierzyn-Koźle. MZK będzie miało nowe autobusy
Miejski przewoźnik zakupił niedawno 16 nowych autobusów
Z Unii poszło na to 9 milionów złotych. Okazuje się jednak, że w zamian za wsparcie z Brukseli teraz trzeba będzie liczyć pasażerów przez... 5 lat. - Kierowców to chyba szlag trafi - mówi jeden z pracowników.
Jerzy Sadyk tłumaczy, że chciał do tego zatrudnić stażystów z urzędu pracy.
- Nie udało się jednak. Mamy też inną alternatywę, bo na rynku dostępne są urządzenia, które liczą wsiadających i wysiadających pasażerów - zaznacza Sadyk.
Wicedyrektor MZK tłumaczy jednak, że zakładu nie stać na razie na ich zakup. Zaznacza też, że wiedza o liczbie pasażerów przyda się do konstruowania rozkładów jazdy.
Pasażerowie tak komentują tę sytuację
- Wiedziałem, że system rozdawnictwa pieniędzy w Unii pełen jest absurdów. Ale nie wiedziałem, że dotknie także kierowców MZK. Współczuję im, bo wykonują teraz dwie prace, a płaci im się za jedną - mówi Anna Dąbek.
- Oby tylko nie ucierpiało na tym nasze bezpieczeństwo. Bo kierowca zajęty liczeniem może popełnić za kółkiem jakiś błąd i dojdzie do tragedii - uważa Milena Bąk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?