- Kiedyś salowe były zatrudniane bezpośrednio przez szpital - opowiada jedna z byłych pracownic. - Pensje nigdy nie były porywające, ale przynajmniej ta najniższa krajowa była zagwarantowana, no i etat. Ale dyrekcja szpitala przestała zatrudniać ludzi, tylko korzysta z usług zewnętrznej firmy. A tam płace są jeszcze niższe.
Nasza rozmówczyni na dowód tego przedstawiła nam ogłoszenie z tablicy Powiatowego Urzędu Pracy w Kędzierzynie-Koźlu. Wynika z niego, że jedna z prywatnych firm z Wrocławia poszukuje aktualnie salowych do pracy w szpitalu w Koźlu, którym na umowę-zlecenie oferuje 9 złotych brutto.
Aby dowiedzieć się szczegółów, skontaktowaliśmy się z ową firmą i zapytaliśmy o możliwość podjęcia pracy i konkretne warunki. Potwierdzono nam, że stawka to jedynie 9 złotych brutto na godzinę, przy czym trzeba pamiętać, że od tego będzie odliczone jeszcze ubezpieczenie i podatek, w związku z czym na rękę wyjdzie około 7 złotych. Polecono nam złożyć papiery i zaznaczono, że chętnych wcale nie brakuje.
- Ja nie mam pretensji do dyrektora szpitala, że wybiera najtańsze firmy, bo jego zadaniem jest ciąć koszty. Ale moim zdaniem samorząd powiatowy nie powinien pozwalać na to, żeby ludzie w podległej mu jednostce pracowali na takich warunkach - mówi nasza rozmówczyni. - Tyle się mówi o godnych warunkach pracy, a tu się toleruje jakiś wyzysk.
Poprosiliśmy o opinię starostę powiatu Małgorzatę Tudaj. Zapewniła, że jeszcze dziś spotka się z tej sprawie z paniami salowymi.
- Będziemy rozmawiać na ten temat także z tą firmą i naciskać na to, aby warunki płacy nie były niższe niż przed wynajęciem zewnętrznej firmy - usłyszeliśmy od starosty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?