Mam nadzieję, że uda się podołać temu wyzwaniu - mówi Danuta Rudnicka, dyrektor szkoły podstawowej w Pilszczu. - Mam wprawdzie obawy, czy damy radę pod względem finansowym. Ale nie było wyjścia. Musieliśmy przejąć szkołę.
Inaczej placówka mogłaby zostać zlikwidowana. Podobnie zresztą jak w dwóch innych wsiach - Nasiedlu i Ściborzycach Wielkich.
Tam również szkoły przejęły stowarzyszenia. Założyli je mieszkańcy wsi oraz nauczyciele. W Rozumicach natomiast stowarzyszenie poprowadzi przedszkole.
- Niestety nasz budżet nie udźwignie dalszego utrzymania podstawówek - rozkłada ręce Józef Matela, burmistrz Kietrza. - Szkoły są małe, chodzi do nich mało dzieci, nie mamy pieniędzy na ich utrzymanie.
Szkoły stowarzyszeniowe są natomiast tańsze w prowadzeniu m.in. dlatego, że pracujący w nich nauczyciele tracą wiele przywilejów wynikających z Karty Nauczyciela.
Gmina nie musi brać też na siebie remontów i kosztów związanych z codziennym funkcjonowaniem placówek. Przekazuje stowarzyszeniom rządową subwencję oświatową i na tym jej rola się kończy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?