Kilka razy wybiegiem ratował swój zespół, a dwa razy po strzałach Patryka Pieli efektownie piąstkował piłkę na rzut różny. Najlepszej okazji nie wykorzystał jednak Robert Fiegler, ale szybko się zrehabilitował, zdobywając dwa gole z rzędu.
- Miałem więcej okazji do zdobycia bramek, ale nie zawsze można wszystkie wykorzystać - powiedział Fiegler. - Dwa pierwsze gole ustawiły mecz po naszej myśli.
Drużyna z Reńskiej Wsi atakowała z kontry, z drugiej linii uderzał dwukrotnie Gracjan Karwacki, ale minimalnie chybił. Potem jego strzał z rzutu wolnego obronił Andrzej Popek.
- Brakuje nam sportowego cwaniactwa i zadziorności - stwierdził Karwacki. - Nie ma się jednak czemu dziwić, bo z naszej drużyny odeszło wielu dobrych zawodników, a ze starego składu zostało tylko trzech. Ale będziemy walczyć i łatwo nie poddamy się bardziej zgranym rywalom.
Krótko po zmianie stron Michał Gąsior podwyższył na 3-0 i zwycięstwo miejscowych było prawie pewne. Goście nie odpuścili, ruszyli do ataku, a jeden z trójki braci Szataników, Tomasz, strzelił dla nich honorową bramkę.
- Wygraliśmy dwa mecze z rzędu, które dały nam wyższą pozycję w tabeli - ocenił Marian Rusin, trener Unii Krapkowice. - Ale najważniejsze jest to, żeby zawodnicy podbudowali się psychicznie i sądzę, że wtedy ich forma pójdzie w górę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?