Już początek spotkania nie zapowiadał niczego dobrego. W wyścigu juniorów zdefektowała maszyna Maxa Dilgera. Nie był to jedyny defekt sprzętu opolskich zawodników.
Po 3. wyścigu opolanie przegrywali już 4-14 i widać było, że zawodnicy gospodarzy są wyraźnie szybsi od swoich rywali. Znakomicie spisywali się zwłaszcza Norbert Magosi oraz Semen Własow i Siergiej Darkin.
W 4. wyścigu Manuel Hauzinger pokonał Dilgera, a defekt miał Friedrich Wallner. W kolejnym Adam Czechowicz pokazał, że na torze w Miszkolcu można wygrywać.
Uratował remis dla Kolejarza i jak się później okazało, był najskuteczniejszym zawodnikiem gości. Startując jako dżoker w 12. biegu zdobył 6 pkt, ale z kolei Dilger był wówczas ostatni. Opolanie oprócz tego wyścigu zwyciężyli też 5-1 w biegu 8., w którym Czechowicz i Robert Księżak pokonali Tabakę i Hauzingera.
Gospodarze zaprezentowali natomiast piorunującą końcówkę, wygrywając trzy ostatnie wyścigi po 5-1. W ostatnim za przekroczenie limitu czasu wykluczony został Czechowicz, a Księżak nie miał wiele do powiedzenia z Magosim i Własowem.
protokół
protokół
Speedway Miszkolc - Kolejarz Ppole 61-31
Speedway: Magosi 13 (2, 3, 2, 3, 3), Własow 13 (3, 2, 3, 3, 2), Szatmari 8 (2, 1, 1, 2, 2), Darkin 13 (3, 2, 3, 2, 3), Hauzinger 7 (3, 3, u, 1), Tabaka 5 (3, w, 1, 1, 1), Lorincz 1 (1). Trener Janusz Ślączka.
Kolejarz: Czechowicz 13 (1, 3, 3, 6, w), Rembas 0 (0), Flis 1 (d, 0, 1), Księżak 7 (1, 2, 2, 0, 1, 1), Wallner 2 (d, d, 2, u, 0), Mikorski 2 (2, t, t,), Dilger 4 (d, 2, 1, 0, 0, 1), Schmidt 2 (0, 2, 0). Trener Andrzej Maroszek.
Sędziował Tomasz Proszowski (Tarnów). Widzów 2000.
Bieg po biegu: 4-2, 5-1, 5-1, 3-2, 3-3, 4-2, 5-1, 1-5, 5-1, 4-2, 4-2, 3-6, 5-1, 5-1, 5-1.
- Pojechaliśmy bardzo słabo - powiedział Czechowicz. - W porównaniu z gospodarzami byliśmy wolni na torze. Węgrzy nie robili żadnych niespodzianek, a tor był taki, jaki zawsze jest w Miszkolcu. Ten mecz pokazał niedoinwestowanie sprzętowe Kolejarza. Mój motocykl spisywał się dobrze, ale przed ostatnim wyścigiem był przegrzany i dlatego nie pojechałem. Mam jednak tylko ten jeden dobry silnik. Wszyscy czekamy na pieniądze, które muszą zostać przeznaczone na sprzęt, bo inaczej nasza sytuacja nie będzie wyglądała dobrze.
- Od pierwszego wyścigu gołym okiem była widoczna różnica sprzętowa między oboma zespołami - mówi Jerzy Drozd, prezes Kolejarza. - Musimy dosprzętowić zawodników, a nie ma za co. Robertowi Flisowi pękło coś w gaźniku, motor przerywał, a nie mieliśmy zapasowego.
Za tydzień Kolejarz podejmie Polonię Piła. Czy zdoła poprawić mankamenty?
- Czekamy aż nasze władze w końcu przeleją na konto klubu obiecane pieniądze z dotacji - dodaje Drozd. - Wraz z kolegami z zarządu wyczerpaliśmy już swoje możliwości. Musimy się zastanowić nad składem na mecz z Piłą w drugi dzień świąt. Nie ma sensu męczyć w nim zawodników, którzy mają problemy z motocyklami i nawzajem się denerwować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?