Kolejarz Opole przegrał z Orłem Łódź

fot. Mariusz Matkowski
Niedzielny mecz w Opolu był bardzo emocjonujący.
Niedzielny mecz w Opolu był bardzo emocjonujący. fot. Mariusz Matkowski
W niedzielę Kolejarz pokazał jak można przegrać zdawałoby się wygrany mecz.
Zuzel: Kolejarz Opole przegral z Orlem LódL 43-46.

Kolejarz Opole-Orzeł Łódź 43-46

Protokół

Protokół

Kolejarz Opole - Orzeł Łódź 43-46

Kolejarz: Pawliczek 8 (1,3, 2, 2, 0), Czechowicz 10 (2, 1, 3, 3, 1), Rembas 7 (2, 0, 2, 3, w), Lyngso 7 (3, 1, 1, 2, w), Tomicek 6 (t, 3, 3, 0), brak zawodnika, Fleger 4 (2, 2, w, 0), Dąbrowski 1 (0, 1, 0).
Orzeł: Eriksson 6 (0, 2, 1, d, 3), Kramer 15 (3, 3, 2, 2, 2, 3), Kroeger 5 (0, 1, 1, 3), Bager 4 (1, 2, 0, 1), Burza 9 (3, 0, 3, 1, 2), Dilger 6 (3, 2, 0, 1), Liberski 1 (1, 0).
Sedziował Rafał Stec (Krosno). Najlepszy czas - 61,6 sek. - Lubos Tomicek w 6. wyścigu. Widzów 2000.

Bieg po biegu: 2-4, 3-3 (5-7), 5-1 (10-8), 3-3 (13-11), 1-5 (14-16), 3-3 (17-19), 4-2 (21-21), 3-3 (24-24), 5-1 (29-25), 3-3 (32-28), 2-4 (34-32), 5-1 (39-33), 3-3 (42-36), 0-5 (42-41), 1-5 (43-46).

Po 13. wyścigu opolanie prowadzili 42-36 w rewanżowym meczu z Orłem Łódź. Do zwycięstwa potrzebne im było zdobycie 3 pkt w dwóch pozostałych wyścigach. Tymczasem zawodnicy Kolejarza dokonali rzadkiej sztuki i przegrali ostatnie wyścigi 1-10.

Mecz był bardzo emocjonujący. W każdym wyścigu trwała walka od startu do mety. W składzie Kolejarza w porównaniu do pierwszego meczu zaszła jedna zmiana - w miejsce dobrze spisującego się w Łodzi Marcina Sekuli pojechał Czech Lubos Tomicek. On był też sprawcą największego zawodu. W pierwszym swoim starcie dotknął taśmy, a w czwartym (13. wyścig) w ogóle nie podjął walki z rywalami. Kibice komentowali to jednoznacznie.
- Miał jechać Marcin, który dobrze radzi sobie w Danii i Niemczech - powiedział pan Tomasz. - Tomicek w ogóle nie walczy po przegranym starcie i widać, że nie zależy mu na wyniku drużyny. W tym sezonie zawiódł już po raz kolejny.
Jeszcze dosadniej skomentował to kapitan opolskiego zespołu Adam Czechowicz.
- Nam zależy na wyniku - powiedział. - Wypruwamy sobie żyły, walczymy, a Tomicek robi sobie kpiny. Przyjeżdża kiedy mu pasuje, pośpi w hotelu i jedzie dalej. Nasi obcokrajowcy traktują chyba starty w Kolejarzu jako zabawę, a my później musimy wysłuchiwać opinii kibiców.
W zespole gości numerem jeden był Szwed Emil Kramer. Łodzianie zakontraktowali go na kilka dni przed meczem w Opolu. Szwed dotarł do naszego miasta w niedzielę o godzinie szóstej, przespał się kilka godzin w busie, a później poprowadził swój zespół do wygranej.

- Jestem bardzo szczęśliwy - powiedział. - Pospałem cztery godziny, bardzo denerwowałem się przed meczem, ale tor był świetny, taki jak w Somerset, gdzie jeżdżę w lidze angielskiej.
Jeszcze po 8. wyścigu był remis 24-24. W 9. biegu Czechowicz z Adamem Pawliczkiem pokonali Matthiasa Kroegera i Heninga Bagera 5-1, a kolejne zwycięstwo w takim stosunku odnieśli Piotr Rembas z Brianem Lyngso w biegu 12. Wydawało się, że Kolejarz złapał wiatr w żagle i nie wypuści wygranej z rąk. W 14. biegu nastąpił dramat. Lyngso zrobił "świecę" na starcie, a Rembasa w bandę wywiózł Eriksson, powodując jego upadek. Sędzia nie dopatrzył się winy Szweda.

- Popełniłem błąd, bo na polanym torze nie wyszedłem dobrze ze startu - mówił Rembas, - Ciężko było mi blokować obu rywali, a na domiar złego wpuściłem Erikssona pod łokieć. Pojechał ze mną prosto i uderzyłem w bandę.
W ostatnim biegu przelała się czara goryczy. Pawliczek i Czechowicz nie dali rady szwedzkiej parze Orła i trzy punkty (z bonusem) pojechały do Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska