5/27
fot. archiwum Gazety Wrocławskiej / Wiesław Dębicki / Adam Konarski / Tomek Wilczyński / Mariusz Czułczyński / Tadeusz Szwed
Budki telefoniczne
Kiedyś nie nosiło się komórek, tylko chodziło do budki telefonicznej. O długich pogaduchach nie było mowy, bo był czas moment, że impuls kosztował 40 groszy.
6/27
fot. archiwum Gazety Wrocławskiej / Wiesław Dębicki / Adam Konarski / Tomek Wilczyński / Mariusz Czułczyński / Tadeusz Szwed
Brak kolejek do lekarza
Choć w służbie zdrowia bywało różnie, to jednak trzeba przyznać, że do lekarza specjalisty można się było dostać szybciej. Nierzadko powodowało to chaos ale w tym względzie niewiele się zmieniło.
7/27
fot. archiwum Gazety Wrocławskiej / Wiesław Dębicki / Adam Konarski / Tomek Wilczyński / Mariusz Czułczyński / Tadeusz Szwed
Huśtawki z opon
Huśtawki z opon były lepsze niż metalowe. Choćby dlatego, że mieściły więcej osób!
8/27
fot. archiwum Gazety Wrocławskiej / Wiesław Dębicki / Adam Konarski / Tomek Wilczyński / Mariusz Czułczyński / Tadeusz Szwed
Kolejki po drukowane gazety i czasopisma
Po wiadomości, do kiosku! Jeszcze nie tak dawny, jeśli chcieliśmy się czegoś dowiedzieć o mieście czy przeczytać najświeższe informacje z kraju, ustawialiśmy się w kolejce do kiosku po ulubiony dziennik. Albo czekaliśmy przy radioodbiorniku lub telewizorze (jeśli ktoś miał), na codzienną dawkę newsów.
