Kolejny pięciosetowy bój PSG Stali Nysa, kolejna porażka. Tym razem ze Skrą Bełchatów [ZDJĘCIA]

Paweł Sładek
Paweł Sładek
Ten mecz mogła wygrać którakolwiek z drużyn, a rywal nie powinien mieć do tego pretensji.
Ten mecz mogła wygrać którakolwiek z drużyn, a rywal nie powinien mieć do tego pretensji. Lucas_R10
Po nieprawdopodobnym meczu z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle PSG Stal Nysa rozegrała kolejny pięciosetowy thriller, tym razem z PGE GiEk Skrą Bełchatów. Spotkanie toczyło się "na ostrzu noża", ale znów zawodnicy Daniela Plińskiego okazali się minimalnie gorsi w decydującej fazie.

Nysanie rozpoczęli mecz od tzw. „czapy” na Remigiuszu Kapicy, choć gdy przyjęcie na to pozwalało, Tsimafei Zhukouski decydował się na grę środkiem. Słabo wyglądała za to gra w polu zagrywki, i to po obu stronach siatki. I nie zmienia tego fakt dwóch asów serwisowych Michała Gierżota (10:11). W dalszej fazie Stal nieustannie traciła do rywala dwa-trzy punkty. Strata miejscowych powiększyła się jeszcze bardziej po znakomitej zagrywce Adriana Aciobanitei i wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Dawida Konarskiego (18:14).

Drużynie gospodarzy brakowało siatkarskich argumentów, by przeciwstawić się Skrze, choć po punktowym bloku i zagrywce ich strata zmniejszyła się do trzech punktów (20:23), a w związku z wideoweryfikacjami zrobiło się małe zamieszanie. Niemniej przyjezdni dopięli swego i wygrali pierwszego seta.

Drugiego znakomicie rozpoczął Michał Gierżot. Przyjmujący zdobył bowiem pierwsze trzy punkty dla swojej drużyny. Ponadto po zablokowaniu Konarskiego przez Zouhiera El Graouiego Stal wyszła na pierwsze w tym meczu prowadzenie dwoma punktami (5:3). Atakujący Skry mimo błędu był w tamtej chwili w kapitalnej dyspozycji. To dzięki jego atakowi Skra nie dość, że odrobiła straty, to jeszcze wyszła na prowadzenie (13:12).

Wydawało się, że powtórzy się historia z pierwszej odsłony. Optyczna przewaga nie należała do którejś ze stron, ale skuteczniejsi byli bełchatowianie (19:16). Niemniej wtedy na pierwszy plan wyszedł Kapica. Zdobył dwa punkty z pola zagrywki, następnie nysanie wygrali pasjonującą wymianę. M.in. dzięki tym akcjom zrodziło się prowadzenie miejscowych 23:20, którego już nie oddali.

Początek trzeciej partii bezsprzecznie należał do ekipy gospodarzy (7:3; 10:5). Stal wyglądała fantastycznie, o czym świadczyło dobre przyjęcie i świetna skuteczność w ataku (67 procent). Tym sposobem nysanie jeszcze bardziej „demolowali” rywala, który nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki (15:8). I mimo że na końcowym etapie partii poczynania podopiecznych Daniela Plińskiego wkradały się błędy (22:18), dokończyli oni dzieła i wygrali drugiego seta.

Czwarty rozpoczął się podobnie jak trzeci, bo od pierwszych akcji przewaga zespołu gospodarzy nie podlegała dyskusji, ale do czasu (7:4). Niefrasobliwości w przyjęciu i dograniu piłki sprawiły, że trzypunktowa przewaga została bardzo szybko roztrwoniona (9:9). Jednak wówczas Skra jakby zdecydowała się pomóc swoim rywalom, bo po dwóch indywidualnych błędach zrobiło się 9:12… a po chwili bełchatowianie wyszli na prowadzenie 13:12.

Szalony i niesamowicie trudny był do przewidzenia dalszy ciąg rywalizacji. Obie ekipy grały „na całego”, ale też popełniały błędy. Do tego dochodziła nerwowość i liczne wideoweryfikacje. W tej wojnie nerwów najwyraźniej lepiej czuła się drużyna z Bełchatowa. Po kontrze Dawid Konarski powiększył prowadzenie swojego zespołu do czterech punktów (20:16). Skra utrzymała je, a nawet powiększyła, dzięki znakomitej postawie w bloku, który był kluczem do wygrania przez przyjezdnych tej odsłony.

Kapitalne widowisko miało również miejsce w decydującej partii. Oba zespoły walczyły „punkt za punkt”, a po asie serwisowym Michała Gierżota na tablicy wyników widniał wyniki 4:4. Na dalszym etapie wciąż żadna z ekip nie była w stanie zbudować przewagi (9:9). Pierwsze dwupunktowe prowadzenie Stali w tie-breaku miało miejsce w końcówce seta (12:10) po ataku El Graouiego, ale po chwili Skra doprowadziła do remisu. Emocje trwały do ostatniej piłki, którą na korzyść drużyny gości wykończył Bartłomiej Lemański.

PSG Stal Nysa – PGE GiEK Skra Bełchatów 2:3 (22:25, 25:21, 25:18, 21:25, 14:16)
Stal: Zhukouski, Abramowicz, Zerba, Gierżot, El Graoui, Kapica, Szymura (libero) oraz Kosiba, Dembiec, Szczurek, Włodarczyk
Skra: Łomacz, Lemański, Poręba, Lipiński, Aciobanitei, Konarski, Diez (libero) oraz W. Nowak, Deroullion, Rybicki, M. Nowak, Marek

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska