Chyba ktoś projekty poprzewracał do góry nogami. Bo to przecież absurd, żeby nowy chodnik rozwalać pod położenie kabli - denerwuje się pani Elżbieta wraz z innymi mieszkańcami ulicy Polnej w Głuchołazach. - Przecież to pieniądze wyrzucone w błoto, bo dwa razy tę sama robotę trzeba wykonać.
Rok temu mieszkańcy Polnej doczekali się nowego chodnika. Już wtedy wiadome było, że jesienią tego roku energetyka będzie kładła w tym rejonie linię wysokiego napięcia, która w pierwszym założeniu miała iść właśnie po tej stronie ulicy. Gminni włodarze jednak projekt odrzucili i uzgodniono, że kable pójdą po drugiej stronie.
Do zeszłego czwartku wszyscy byli święcie przekonani, że tak właśnie będzie. - Ale coś zaszwankowało - przyznaje wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor, który sam był skonsternowany, jak zobaczył rozkopany nowy chodnik
. - Mimo wcześniejszych uzgodnień ktoś chyba nie dopilnował projektów, no i mamy problem - na Polnej znów są utrudnienia.
- A tyle czasu czekaliśmy na porządną drogę i chodnik. No i po roku znów ktoś to rozkopał. Szkoda... - martwią się panie Halina i Wiktoria.
Od czwartku Sambor sam był w kropce i zastanawiał się, co zrobić - kazać kopać po drugiej stronie ulicy, czy pozwolić kontynuować prace.
- Skoro już tę część chodnika rozebrali to mniejszym złem było kontynuowanie robót - zapewnia wiceburmistrz. - Krócej to potrwa, a przy tym gmina nie poniesie żadnych dodatkowych kosztów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?