- Wina oskarżonego, który przyznał się do zarzucanych czynów, nie budzi wątpliwości. Trzeba jednak wziąć też pod uwagę okoliczności łagodzące, do których należą jego dotychczasowy, nie budzący zastrzeżeń sposób życia, a także wyrażona skrucha i przeproszenie pokrzywdzonej oraz jej rodziców - uzasadniał sędzia Krzysztof Turczyński z Sądu Rejonowego w Opolu.
Dariusz H. złożył przed sądem wyjaśnienia. Nie wypierał się tego, co się stało. - To, co zrobiłem, jest złe - mówił na czwartkowej rozprawie. - Jedynym promykiem nadziei jest nasza córka Julia i chciałbym pomóc w jej wychowaniu - deklarował mężczyzna.
Ania (imię zmienione) miesiąc temu urodziła córkę oskarżonego. Dariusz H. pisał do niej z aresztu.
- Córka nie chciała nawet czytać tych listów. On pisał, że jak wyjdzie z więzienia to zabierze ją i dziecko do siebie. Nigdy do tego nie dopuszczę - mówi mama Ani, która występowała w procesie w roli oskarżyciela posiłkowego.
Dariusz H. był gotów dobrowolnie poddać się karze. Początkowo prokuratura żądała dla niego 3,5 roku bezwzględnego więzienia oraz czteroletniego zakazu kontaktu i zakazu zbliżania do pokrzywdzonej. Po wyjaśnieniach oskarżonego prokurator zaproponował niższy wymiar kary - 3 lata więzienia i trzyletni zakaz zbliżania się do dziewczynki.
Oskarżony zgodził się na to, ale zaprotestowała mama Ani. Kobieta chciała dla Dariusza H. maksymalnej kary, a więc 12 lat pozbawienia wolności.
Sąd uznał, że byłaby to zbyt surowa kara. Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny. Rodzice Ani nie zdecydowali jeszcze, czy będą się od niego odwoływali.
ZOBACZ: Były policjant oskarżony o pedofilię. Szokujące szczegóły
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?