Koniec złudzeń

Fot. Sławomir Mielnik
Miny opolskich piłkarzy mówią wszystko. To już koniec drużyny Mariossa. Stoją od lewej: Kazimierz Kucharski, Andrzej Sapa, Marek Grendziak, Dariusz Lubczyński (bokiem) i Maciej Lubczyński.
Miny opolskich piłkarzy mówią wszystko. To już koniec drużyny Mariossa. Stoją od lewej: Kazimierz Kucharski, Andrzej Sapa, Marek Grendziak, Dariusz Lubczyński (bokiem) i Maciej Lubczyński. Fot. Sławomir Mielnik
W zbliżającym się sezonie ekstraklasy zabraknie drużyny Mariossa Opole. Działaczom nie udało się domknąć budżetu.

Drużyna futsalu rywalizująca w rozgrywkach ligowych istniała w stolicy województwa 3 lata. W pierwszym roku wywalczyła awans do grona najlepszych polskich ekip, a w kolejnych dwóch zajmowała odpowiednio piąte i szóste miejsce w kraju.

- Do 15 sierpnia jest dla nas trzymane miejsce w ekstraklasie - mówi prezes opolskiego klubu Paweł Kiszka. - Szans na wystartowanie Mariossa nie ma jednak praktycznie żadnych. Już w poprzednich rozgrywkach wystartowaliśmy na "wariackich papie-rach". Zawodnicy grali za darmo i udało im się osiągnąć sukces, jakim było szóste miejsce. Na takich samych zasadach już grać nie możemy. Tym bardziej, że sezon halowy znacznie się wydłużył i robi się już ścisła specjalizacja na piłkarzy występujących tylko w rozgrywkach futsalu. Bez pieniędzy nie przyciągniemy do gry zawodników.
Według szacunków na normalne funkcjonowanie klubu potrzeba około 100 tys. zł na rok.
- Brakuje nam bardzo dużo, bo 70 tysięcy złotych - zaznacza Kiszka.

W zeszłym roku, też w ostatniej chwili, opolanie przystąpili do rozgrywek głównie dzięki menedżerowi Maciejowi Lubczyńskiemu, który załatwiał pieniądze.
- Umówiliśmy się wszyscy, że tamten sezon był na przetrwanie i jeśli nie uda nam się znaleźć większych pieniędzy, to odpuszczamy sobie - tłumaczy Lubczyński. - Poświęcaliśmy swój wolny czas, narażaliśmy się na kontuzje zupełnie za darmo. Myśleliśmy, że uda się poprawić sytuację finansową klubu, ale niestety, nie doszło do tego. Bardzo nam żal, ale w tej formule, jaka była, dalsze funkcjonowanie nie ma większego sensu.
Wiadomo więc, że Marioss nie zagra w ekstraklasie. Prezes Kiszka stara się jeszcze uratować ekstraklasę dla Opola.
- Istnieje cień szansy, że w lidze mogłaby grać drużyna Politechniki Opolskiej, która ostatnio zajęła dziewiąte miejsce podczas akademickich mistrzostw Europy - twierdzi prezes. - Na razie droga do tego jednak bardzo daleka.
Do 15 sierpnia opolskie środowisko futsalu ma czas na potwierdzenie chęci gry w ekstraklasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska