Osoby, u których potwierdzono obecność koronawirusa, mogą leczyć się w domu, ale taką decyzję musi podjąć lekarz - epidemiolog. W takiej sytuacji mieszkaniec trafia do tzw. izolacji domowej. Nie wszyscy chcą jednak z takiego rozwiązania skorzystać, m.in. dlatego, by nie narażać innych domowników, zwłaszcza osób starszych, dla których zakażenie mogłoby mieć tragiczne skutki.
- Chory nie zostanie jednak bez pomocy. Lekarz zakaźnik może zdecydować, iż mieszkaniec może trafić do izolatorium - mówi Martyna Kolemba-Gaschka, rzecznik prasowy wojewody opolskiego.
- W województwie opolskim powstało już pięć izolatoriów z łączną liczbą 336 pojedynczych miejsc. Wojewoda zabezpieczył także dodatkowo 222 miejsca rezerwowe w Nysie oraz w Opolu. Docelowo jednak liczba ta może wzrosnąć do nawet 1000 - wylicza.
Każdy chory będzie przebywał w osobnym pokoju z węzłem sanitarnym. Do izolatoriów kierowane będą także osoby z podejrzeniem zakażenia koronawirusem, od których pobrano w szpitalu pierwszy wymaz i czekają na wynik testu. Jeżeli jest on ujemny – wracają do domu. Jeżeli jest dodatni – wówczas lekarz decyduje, czy pacjent zostaje na kwarantannie, czy trafia do szpitala zakaźnego.
Izolatoria powstały m.in. w bursach, domach studenta, a także domach rekolekcyjnych. Kierowani do nich ludzie trafiają od razu do pokoju, a więc nie mają bliskiego kontaktu z personelem. W pokoju mają wszystkie potrzebne rzeczy. Kontakt z nimi odbywa się przez telefon. Przebywające tam osoby nie korzystają ze wspólnej jadalni, a posiłki trzy razy dziennie dostarczane są pod drzwi pokoi.
Ich stan zdrowia jest monitorowany przez personel medyczny. Przynajmniej dwa razy dziennie ma kontrolować go pielęgniarka, a nad izolowanym czuwa też lekarz, który wizytuje taką osobę na miejscu lub udziela teleporady medycznej.
Dana osoba może opuścić izolatorium, pod warunkiem, że dwukrotnie uzyska ujemny wyniku testów na obecność koronawirusa. Pomieszczenia, które zajmował wypisany, będą dezynfekowane i przygotowywane na przyjęcie nowych osób.
Opolskie izolatoria powstały w Kędzierzynie-Koźlu oraz w Nysie i Opolu. Koszt pobytu pacjenta w izolatorium pokrywa Narodowy Fundusz Zdrowia.