Projekt uchwały w sprawie zniesienia opłat za pobyt dzieci w żłobkach na czas ich zamknięcia z powodu epidemii koronawirusa ma być głosowany na najbliższej, marcowej sesji rady miasta. Zakłada on, że za każdy dzień wyłączenia danej placówki z działalności, rodzicom bądź opiekunom prawnym uczęszczających tam dzieci, należeć będzie się proporcjonalny zwrot pieniędzy.
Polegać będzie to na tym, że opłata za kolejny miesiąc będzie pomniejszona. W projekcie uchwały czytamy, że pozostałe opłaty - za wyżywienie czy pobyt dziecka w placówce w godzinach ponadwymiarowych - pozostają bez zmian.
W uzasadnieniu ratusz wskazuje, że do pięciu miejskich żłobków uczęszcza obecnie 486 dzieci. Miesięczna opłata to 553,80 zł. Mając na uwadze, że w marcu żłobki powinny działać przez 22 dni, dzienną stawkę za pobyt jednego dziecka wyliczono na nieco ponad 25 zł.
W uchwale koszty wprowadzenia ulgi dla rodziców dzieci w żłobkach za obecnie planowany okres zawieszenia ich działalności - od 12 do 25 marca, czyli na czas, kiedy Opole postanowiło zamknąć swoje placówki opiekuńcze i oświatowe na dwa tygodnie, by ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania koronawirusa - oszacowano na blisko blisko 118 tys. zł. Zaznaczono, że w razie wydłużenia czasu zamknięcia tych placówek koszty te mogą wzrastać.
- Jest to działanie racjonalne, a także wyjście naprzeciw oczekiwaniom rodziców, którzy wielokrotnie w ostatnich dniach o to pytali - mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
Ratusz zaznacza jednak, że kwestia anulowania opłat w placówkach niepublicznych leży już po stronie podmiotów, które je prowadzą.
W Opolu działają też żłobki niepubliczne. Miasto dopłaca do pobytu każdego dziecka w takich placówkach 650 zł miesięcznie. Arkadiusz Wiśniewski zapewnia, że na czas ich zamknięcia miasto nie wycofa się z tej formy wsparcia.
Nic nie wskazuje na to, by miejscy radni nie przyjęli tej uchwały. Rodzi się jednak pytanie co z opłatami za pobyt dzieci w 36 publicznych przedszkolach, które od 12 marca także nie prowadzą działalności.
Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik ratusza, wskazuje, że opłaty za wyżywienie są zwyczajowo potrącane z czesnego w przypadku nieobecności. Przypomina, że sama opłata za pobyt dziecka w przedszkolu publicznym wynosi złotówkę. Miasto nie zamierza jej anulować.