Na Opolszczyźnie mamy najniższy przyrost naturalny w kraju. W innych regionach od 2006 r. jest niewielki plus (1,2 promili), bo ludzie uznali, że żyje się im trochę lepiej, więc nabrali prokreacyjnych chęci.
Wszędzie, tylko nie u nas. Jesteśmy na minusie (-0,4 prom.) - na wsi bardziej niż w mieście. Na dodatek mamy najniższy w Polsce wskaźnik reprodukcji ludności, wynoszący 1,14. To już prawdziwy dramat, bo żeby następowała prosta zastępowalność pokoleń musi być mama tata i 2,1 dzieci.W szczytowym okresie wyżu rodziło się u nas 27 tysięcy dzieci rocznie. Teraz niewiele ponad 9 tysięcy.
Na łeb na szyję leci nam więc liczba dzieci i młodzieży w szkołach, a będzie jeszcze gorzej. Obecnie w wieku przedprodukcyjnym mamy 173 tysiące osób, a w 2035 będzie ich zaledwie 122 tysiące. O połowę zmniejszy się liczba opolskiej młodzieży w szkołach wyższych. To czarny scenariusz nie tylko dla uczelni, ale i dla całego regionu. Najważniejszym elementem jego rozwoju są dobrze wykształceni obywatele, a już teraz 70 procent absolwentów naszych uczelni znajduje pracę poza regionem.
- Mamy poważny kryzys demograficzny - mówi prof. Robert Rauziński,demograf z Politechniki Opolskiej.
Więcej - czytaj czwartkowe wydanie Nowej Trybuny Opolskiej
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?