Koszmar powrócił. Znów jestem Kamilem Bednarkiem

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Archiwum NTO
Numer mojego telefonu komórkowego nadal krąży wśród fanów rastamana z Lipek, a kolejne zakochane (w Kamilu, nie we mnie) fanki nocami wzdychają i wydzwaniają.

Telefon rozdzwonił się o godz 2.52 wśród nocnej ciszy. Telefony o tej godzinie nie zwiastują niczego dobrego, więc pełen złych przeczuć wyskoczyłem z łóżka. Dzwonił nieznany numer telefonu.

Rozespany, nie pamiętam już nawet, czy odebrałem, czy telefon przestał dzwonić, w każdym razie w słuchawce niczego nie usłyszałem. Zobaczyłem za to SMS, wysłany o godz. 2.43 (pisownia oryginalna):

"Kamil. Jestem twoja najwiksza fanka. Mam wSzystko co jest z reggae. Bo reggae mi przypomina ciebie. Bardzo cie kocham. I tylko chce wiedziec czy to ty. Bardzo mi sie podobal twoj koncert w zbicznie. Chce wiedziec. Napisz tylko tak czy nie. Pa skarbie. Kocham."

O godzinie 11.00 zadzwonił inny nieznany numer telefonu. Odebrałem i usłyszałem słodko-natarczywy nastoletni głosik: "Halooo, z kim rozmawiam", a kiedy zacząłem mówić dość poddenerwowanym tonem, głosik rozłączył się.
Co mam teraz robić? Boję się odpisywać i oddzwaniać, bo po ostatnich doświadczeniach wiem, że to tylko pogarsza sprawę i wcale nie przekonuje fanek, że nie jestem Kamilem Bednarkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska