Krapkowice. Chuligani zastawili pułapkę na kierowców! Było o krok od tragedii, skończyło się na kosztownych stratach

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Sprawca działał pod osłoną nocy. Jeden z kierowców cudem wyhamował przed barykadą, ułożoną z drewnianych belek. Odrzucił je na pobocze i być może uratował komuś życie. Drugi kierowca nie miał tyle szczęścia. Poważnie uszkodził samochód po tym, jak wjechał w zastawioną na środku jezdni pułapkę z... wymontowanej studzienki kanalizacyjnej.
Sprawca działał pod osłoną nocy. Jeden z kierowców cudem wyhamował przed barykadą, ułożoną z drewnianych belek. Odrzucił je na pobocze i być może uratował komuś życie. Drugi kierowca nie miał tyle szczęścia. Poważnie uszkodził samochód po tym, jak wjechał w zastawioną na środku jezdni pułapkę z... wymontowanej studzienki kanalizacyjnej. archiwum czytelnika
Jeden z kierowców cudem wyhamował przed barykadą, ułożoną z drewnianych belek. Drugi nie miał tyle szczęścia. Poważnie uszkodził samochód po tym, jak wjechał w zastawioną na środku jezdni pułapkę z... wymontowanej kraty od studzienki kanalizacyjnej.

O sprawie poinformował nas czytelnik, który w niedzielę (6.05) nad ranem jechał z Krapkowic w kierunku Steblowa.

- W pewnym momencie usłyszałem huk, a samochodem szarpnęło tak, że z trudem udało mi się nad nim zapanować. W pierwszej chwili pomyślałem, że uderzyłem w człowieka. Druga refleksja była taka, że to musiało być coś znacznie mniejszego, może pies albo kot, który wpadł między koła - relacjonuje kierowca, który z trudem opanowując emocje wysiadł z samochodu, by sprawdzić, co się stało.

- Okazało się, że na jezdni leży studzienka kanalizacyjna. Ktoś, igrając z życiem i zdrowiem, urządził sobie makabryczną zabawę. Wymontował ją i położył na środku jezdni, zastawiając w ten sposób pułapkę na kierowców.

Chwilę wcześniej tym samym odcinkiem przejechał kolega mężczyzny. Miał więcej szczęścia, bo wprawdzie nie zauważył leżącej na drodze studzienki, ale nieświadomie ją ominął. O tym, że stało się coś złego, zorientował się dopiero wtedy, gdy spojrzał w lusterko i zobaczył światła awaryjne. - Miałem szczęście w nieszczęściu, bo przecież mogło się to skończyć dachowaniem albo zderzeniem z innym pojazdem, a skutki takich wypadków bywają tragiczne - mówi mężczyzna. - Skończyło się na dwóch przeciętych oponach, pokrzywionych felgach i prawdopodobnie wybitym zawieszeniu. To były nowe, oryginalne felgi. Myślę, że naprawa wszystkiego będzie kosztowała co najmniej 10 tys. złotych.

Mercedes, za kierownicą którego siedział nasz czytelnik, miał pełne ubezpieczenie, również to dobrowolne, od zdarzeń losowych, ale poszkodowany chciałby, aby to chuligan z ułańską fantazją pokrył koszty naprawy. Zwłaszcza, że prawdopodobnie tej nocy zastawił on więcej takich pułapek na kierowców.

- Zacząłem szukać osób, które mogły coś widzieć. Skontaktował się ze mną człowiek, który godzinę wcześniej natknął się na tej samej trasie na barykadę z drewnianych belek, leżących w poprzek drogi. On w porę to zauważył i usunął belki z drogi. Policji nie wezwał - relacjonuje. - Gdy myślę o osobie, która stoi za tym "psikusem", cisną mi się na usta same ostre słowa. Przecież wystarczyło, żeby kierowca spanikował i stracił panowanie nad kierownicą. Mógł zabić siebie i innych.

Policja potwierdza, że w niedzielę nad ranem dostała informację na temat kolizji, do której doszło w Steblowie na ul. Prudnickiej.

- 21-letni kierujący, mieszkaniec pow. krapkowickiego, zgłosił, że uszkodził koło w samochodzie, wjeżdżając w dziurę po odkrytej studzience burzowej - mówi sierż. sztab. Ewelina Karpińska z Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach. - Prowadzimy czynności celem ustalenia sprawcy, który zdejmując tę pokrywę spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

W podobnym czasie zniszczony został baner reklamowy w okolicy, dlatego czytelnik podejrzewa, że makabryczną zabawę urządziła sobie osoba lub grupa osób wracających z imprezy. Liczy na to, że sprawców uchwycił monitoring, znajdujący się na jednej z okolicznych firm.

- Proszę, żeby wszyscy, którzy tej nocy widzieli w okolicy coś podejrzanego, zgłosili ten fakt policji. Nie wiem, co sprawcy strzeli do głowy, jeśli dziś nie poniesie odpowiedzialności. Może za parę dni on znowu urządzi sobie podobną "zabawę", a nie ma przecież pewności, że kierowca będzie miał tyle szczęścia, co ja - apeluje.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska