Kredyty droższe i nie dla wszystkich

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Analitycy uspokajają, że sytuacja ze Stanów Zjednoczonych, gdzie ludzie z dnia na dzień tracili domy, których nie byli w stanie spłacić, nam nie grozi.
Analitycy uspokajają, że sytuacja ze Stanów Zjednoczonych, gdzie ludzie z dnia na dzień tracili domy, których nie byli w stanie spłacić, nam nie grozi. fot. sxc
Banki zaostrzają warunki kredytowania budowy lub kupna domów i mieszkań. Podnoszą również marże na kredyty.

Wyższe marże, ograniczenie lub likwidacja kredytów udzielanych na 100 procent wartości nieruchomości - to pierwsze efekty kryzysu amerykańskiego na polskim rynku.

To zła informacja dla klientów, którzy już spłacają kredyty zaciągnięte na kupno czy remont mieszkania albo budowę domu. Ale także dla tych, którzy zamierzają starać się o taki kredyt w najbliższym czasie.

O średnio 0,5 punktu procentowego dwa dni temu podniosły marże mBank i MultiBank. W Banku Millennium podwyżka wynosi od 0,3 do 0,4 proc. Wcześniej kredyty podrożały w GE Money Banku i Polbanku.

- Wzrosła cena pieniądza, który bank pożycza od innych instytucji finansowych właśnie na akcje kredytowe - tłumaczy Mateusz Żelechowski, rzecznik prasowy MultiBanku. - Jednak w naszej ofercie został kredyt na 110 proc. wartości finansowanej inwestycji, co oznacza, że nie wycofujemy się z udzielania kredytów hipotecznych.
Z kredytu wyższego niż wartość kredytowanej nieruchomości (klienci brali te dodatkowe pieniądze np. na wyposażenie nowo wybudowanego domu) wycofał się DomBank (oddział Getinbanku zajmujący się tylko kredytami hipotecznymi).

Tam do tej pory przedstawiciele zawodów publicznego zaufania (np. lekarze i adwokaci) mogli otrzymać pożyczkę nawet na 130 proc. wartości nieruchomości.

- Teraz jest to 90 proc. brutto, czyli wraz z opłatami, które klient ponosi w banku, a 80 proc. dla osób, które osiągają przychody za granicą - wyjaśnia Katarzyna Siwek, analityk finansowy z Expander.pl.

Santander Bank obniżył poziom udzielanego kredytu z 80 proc. wartości nieruchomości do 65 proc.

Bywa, że banki nawet dwa razy dziennie podwyższają swoje marże na kredyty.
- Jednak nie dotyczy to wszystkich graczy na rynku - zastrzega Katarzyna Siwek. - Na przykład Kredyt Bank ma nadal 0 proc. prowizji za udzielenie kredytu.

Co się jeszcze zmieniło? Niektóre banki zniosły możliwość negocjacji marży, która była dopuszczalna przy wysokich kwotach kredytów. Polbank życzy sobie także o 0,5 proc. wyższą marżę, gdy obciążenie kredytowe klienta jest wyższe niż 50 proc. jego dochodu.
Jeśli więc nasze zobowiązania (pożyczyki, zadłużenie na karcie kredytowej, comiesięczne rachunki) są zbyt wysokie w stosunku do zarobków, bank zabezpiecza się przed ewentualnym ryzykiem, żądając od nas większej kwoty za udzielenie nam kredytu hipotecznego.

Analitycy uspokajają jednak, że sytuacja ze Stanów Zjednoczonych, gdzie ludzie z dnia na dzień tracili domy, których nie byli w stanie spłacić, nam nie grozi. Polskie banki nie podejmowały takiego ryzyka jak amerykańskie, udzielając kredytów na przykład osobom bezrobotnym.

Zdaniem ekspertów na polskim rynku jest zaledwie 2,5 proc. tzw. zagrożonych kredytów hipotecznych, czyli takich, których klienci mają problemy ze spłatą.

Mateusz Żelechowski, rzecznik MultiBanku, przekonuje, że skrupulatność bankowców, na którą nieraz narzekamy, teraz przynosi efekty.

- Klienci skarżyli się, że muszą donosić dodatkowe dokumenty, że długo czekają na decyzję kredytową. Dziś widać, że była to słuszna polityka, także w trosce o tych, którzy ten kredyt będą spłacać - utrzymuje rzecznik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska