Krzyż wyrósł w rezerwacie. Nikt się do niego nie przyznaje

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Nikt nie chce się przyznać do postawienia drewnianego krzyża, który góruje nad okolicą.
Nikt nie chce się przyznać do postawienia drewnianego krzyża, który góruje nad okolicą. Radosław Dimitrow
Nikt się nie przyznaje do postawienia krzyża pod Górą św. Anny.

Krzyż stanął w pobliżu Ligoty Dolnej, która leży u podnóża Góry św. Anny. Został ustawiony w takim miejscu, by górował nad okolicą i był dobrze widoczny z daleka - także z przebiegającej w pobliżu autostrady.

Choć konstrukcja jest solidna, a całość została dobrze wykonana, to krzyż prawdopodobnie będzie musiał stąd zniknąć. W tym miejscu znajduje się ścisły rezerwat przyrody, w którym stawianie jakichkolwiek konstrukcji jest surowo zabronione.

- Sam krzyż nie jest problemem - tłumaczy dr Krzysztof Badora, przewodniczący Regionalnej Rady Ochrony Przyrody. - Kłopot stanowi miejsce, w którym został postawiony, bo znajdują się tam murawy kserotermiczne porośnięte przez bardzo rzadkie i wrażliwe rośliny. Na domiar złego konstrukcja została usadowiona w leju krasowym, który został częściowo zasypany i przygotowany do zabetonowania.

Do postawienia krzyża nie przyznają się ani mieszkańcy Ligoty Dolnej, ani wierni z parafii w Wysokiej. Ludzie przypuszczają jedynie, że mógł stanąć w tym miejscu dla upamiętnienia którejś z pielgrzymek na Górę św. Anny.

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zgłosiła sprawę na policję, która będzie szukać autora. Urzędnicy obawiają się, że krzyż może stać się w przyszłości miejscem wycieczek, co byłoby zgubne dla rezerwatu.

- Już samo wchodzenie na teren ścisłego rezerwatu jest karane, z czego wiele osób nie zdaje sobie sprawy - tłumaczy Andrzej Meryk, który w RDOŚ odpowiada za ochronę przyrody. - Poza ryzykiem zdeptania cennych roślin istnieje zagrożenie, że ludzie przyniosą na butach nasiona obcych, inwazyjnych gatunków, które wyrządzą w rezerwacie nieodwracalne szkody.

RDOŚ poinformował o zaistniałym problemie kurię opolską. Chciałby wspólnie z duchownymi ustalić nową lokalizację dla krzyża.
- Sprawa jest delikatna, bo dotyczy symbolu religijnego - dodaje Andrzej Meryk. - Nam zależy na tym, żeby rozwiązać problem bez urażenia czyichś uczuć religijnych.
Ks. Joachim Kobienia z kurii opolskiej poinformował, że sprawa zostanie skierowana do biskupa.

- Umiejscowienie krzyża nie może naruszać ustalonego porządku prawnego - tłumaczy ks. Kobienia. - Dlatego przeprowadzimy w tej sprawie rozmowy, żeby wypracować jakiś kompromis.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska