Ogrzewamy kościół tradycyjnie - piecem na koks i węgiel, czasem drewnem palimy. Trochę kosztuje, bo w sezonie nawet te 7 tysięcy złotych trzeba wydać - przyznaje ksiądz Jan Buhl z parafii w Strzeleczkach, który jako jeden z wielu zainteresowanych wziął wczoraj udział w konferencji dotyczącej problematyki związanej z odnową zabytków.
Proboszcz Buhl z zainteresowaniem słuchał również o możliwościach korzystania z ministerialnych i innych dotacji do modernizacji kościołów. Sam zresztą od jakiegoś czasu pisze wnioski i zdobywa pieniądze.
- Za 15 tys. zł otrzymane z urzędu marszałkowskiego udało się zlikwidować wilgoć w kościele. Teraz czas na dach - położenie nowych dachówek i wymianę blachy cynkowej na miedzianą.
No i elewację zdałoby się poprawić, czyli bez mała jakieś pół miliona zł trzeba liczyć, że będzie niezbędne - mówi proboszcz.
Na konferencji nie zabrakło również przedstawicieli parafii z terenu powiatu nyskiego. Wojewódzki konserwator zabytków Iwona Solisz twierdzi, że księża coraz odważniej sięgają do jej portfela.
- A szczególnie aktywny jest proboszcz nyskiej bazyliki - zaznacza Solisz. W skali kraju pod względem starań o ministerialne pieniądze wciąż jednak jesteśmy w ogonie.
Jak i cała Opolszczyzna. - Chociaż biorąc pod uwagę fakt, że na całe województwo poszło tylko jedenaście dotacji, to dwie przyznane samej Nysie to i tak niezły wynik - podkreśla Jacek Dąbrowski z ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?