Kuchenne Rewolucje z Prudnika. "Najbliższy weekend może być dla nas pracowity"

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Dużo emocji, poświęceń, cztery dni wycięte z życiorysu, ale było warto – podsumowuje udział w programie "Kuchenne rewolucje" Kamil Jeleński, współwłaściciel prudnickiej restauracji “Do stołu marsz”. W czwartek wieczorem w TVN zobaczyliśmy odcinek z Prudnika. Rewolucja Magdy Gessler udała się.

Po czwartkowym programie nad wejściem do lokalu w Prudniku zawisła rekomendacja Magdy Gessler.

Dla personelu to był jednak dzień jak co dzień. Ekipa skończyła pracę o 22.00. Wspólnego oglądania "Kuchennych rewolucji" nie było. Do czasu emisji personel i współwłaścicieli obowiązywał zresztą zakaz opowiadania o wydarzeniach na planie zapisany w kontrakcie.

- Emocji nie było, bo widzieliśmy fragmenty pokazywane w internecie – mówi Kamil Jeleński. - Wiadomo, że program był inaczej zmontowany, żeby mieć dynamikę i wysoką oglądalność.

Kamil Jeleński nie chciał w rozmowie z nami zdradzać końcówki. Po programie było wszystko jasne. Kuchenna rewolucja Magdy Gessler w Prudniku udała się!

Ekipa TVN przyjechała do Prudnika pod koniec marca. W restauracji "Ukradli Talerze" na terenie dawnych koszar spędziła cztery dni, a zdjęcia trwały do późnej nocy. Trzeba było zagrodzić dostęp do lokalu, żeby ciekawscy nie przeszkadzali w kręceniu i nie dobijali się do okien.

Część produktów do gotowania dostarczyła miejscowa Spółdzielnia Mleczarska w Prudniku, ale na przykład sałatę trzeba było ściągać z plantacji odległej o 400 kilometrów.

Dla pracowników restauracji to był trudny okres, bo po zakończeniu zdjęć musieli przygotować prowadzone przez lokal posiłki kateringu dietetycznego.

Właściciele jednocześnie zarządzali też drugim lokalem gastronomicznym, ale w Nysie. Po świątecznej przerwie, w kwietniu, restauracja w Prudniku wznowiła działalność już jako “Do stołu marsz”.

Spodziewamy się, że weekend po emisji programu będzie dla nas pracowity. Już po świętach odczuliśmy ogromne zainteresowanie, każdy gość pytał, jak to wyglądało – opowiada Kamil Jeleński. - Potem wszystko się uspokoiło. Teraz tygodnie są spokojne, ale w weekend czasem nie zdążymy posprzątać stolika, jeszcze jedni goście nie wstaną, a już ktoś siada. Czasem nasza obsługa nie zdąży nawet nakryć czy posprzątać, a potem pojawiają się złe komentarze.

Wygląd i nazwę zmieni też druga restauracja “Ukradli Talerze” w Nysie. Tu właściciele chcą wykorzystać prywatne i nieformalne wskazówki Magdy Gessler, bo ten lokal w programie nie występuje.

Będzie się teraz nazywać “Sól i smalec”.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska