Latawce dla małych Afgańczyków

fot. Magdalena Pilor
Grupa Wsparcia Psychologicznego wszędzie jeździ z prezentami. Szczególnie cieszą się z nich dzieci.
Grupa Wsparcia Psychologicznego wszędzie jeździ z prezentami. Szczególnie cieszą się z nich dzieci. fot. Magdalena Pilor
Na patrolach oprócz grupy bojowej często można spotkać żołnierzy z Centralnej Grupy Wsparcia Psychologicznego. Zawsze mają przy sobie fanty dla miejscowych.

Oprócz latawców zabieramy dla dzieci piłki, kolorowe opaski na rękę - mówi major Sławomir Starzyński, dowódca Grupy Wsparcia Psychologicznego w PKW Afganistan. - Jednak największą popularnością cieszą się słodycze. Tych rzeczy tutaj po prostu nie ma.

Gdy tylko żołnierze wyjdą z wozów, zaraz koło nich pojawia się masa dzieci. Dla tych, co mieszkają w miastach, widok wojskowych nie jest nowością, od razu wystawiają ręce i proszą o prezenty. Maluchy ze wsi są zaskoczone. Stoją, przyglądają się, a gdy dostaną jakąkolwiek rzecz, bardzo się cieszą.

- Taki uśmiech to dla nas duża satysfakcja - mówi chorąży Artur Pytlos, dowódca taktycznego zespołu działań psychologicznych w Afganistanie. - Podobnie jak nawiązanie dobrego kontaktu ze starszyzną i pozostałymi mieszkańcami wioski.

Nie zawsze jest to proste. Wielu jest zastraszanych przez talibów i nie chce w ogóle rozmawiać z żołnierzami. - Mówią, że nic im nie potrzeba. Najlepszą opiekę zapewnia im Allah - tłumaczy chorąży Pytlos. - Zawsze w takich sytuacjach ważna jest empatia, poszanowanie ich kultury i religii. Staramy się patrzeć na otaczający ich świat ich oczami.

Mój Afganistan. Blog Magdy Pilor
To pomaga. Po częstszych wizytach w wiosce jej ludność przekonuje się do Polaków. - Staramy się zawsze mieć coś nie tylko dla dzieci, ale także dla ich rodziców i dziadków - mówi major Starzyński. - Są to m.in. gazety wydawane przez ISAF, w których można znaleźć informacje z kraju i prowincji. Zamieszone są tam również teksty o znanych Afgańczykach czy bajki dla dzieci.

Wśród dorosłych największym powodzeniem cieszą się radioodbiorniki. Większość ludzi nie potrafi tu czytać. Problem jest także z elektrycznością, więc mimo że Afgańczycy mają telewizory, rzadko są one włączone. Radio jest tu najbardziej popularnym medium.

- Przekazywany przez nas sprzęt działa na baterie słoneczne lub dynamo, więc każdy może z niego korzystać - wyjaśnia starszy sierżant Maciej Antmann.

Oprócz afgańskich stacji w prowincji działa także polskie radio Hamdard.
Prowadzą je żołnierze. - Oprócz muzyki nadajemy wiadomości, prognozę pogody i audycje tematyczne - mówi starszy sierżant. - Puszczamy w nim także polskie utwory. Mamy sygnały, że ludziom polskie piosenki się podobają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska