Łatwiej wiatr złapać, niż dostać wyższe podatki od wiatraków

Jarosław Staśkiewicz
Problem z nowym podatkiem od elektrowni wiatrowych mają między innymi władze gmin Głubczyce, Kamiennik i Wilków.
Problem z nowym podatkiem od elektrowni wiatrowych mają między innymi władze gmin Głubczyce, Kamiennik i Wilków. Przemysław Świderski
Gminy miały dostawać z podatku od turbin wiatrowych trzy razy więcej pieniędzy. Ale pojawił się problem.

 

W ubiegłym roku Sejm uchwalił zmiany w przepisach, które miały pozwolić obłożyć podatkiem od nieruchomości całe wiatraki.

Dotąd ich właściciele płacili podatek jedynie od fundamentów i masztu, natomiast nie musieli płacić podatku od znacznie droższych elementów, czyli turbiny i śmigieł.

 

Niestety, nowe zapisy są na tyle niespójne, że dają pole do rozbieżnej interpretacji, z czego firmy prowadzące farmy wiatrowe skwapliwie korzystają.

Efekt: urzędnicy we wszystkich gminach w Polsce, w których są elektrownie wiatrowe, głowią się, jak rozwiązać problem.

 

- Właściciel farmy wiatrowej zwrócił się do nas o indywidualną interpretację, odpowiedzieliśmy, że według nas podatek powinien był płacony od całego wiatraka, łącznie z turbiną i śmigłami, ale firma odwołała się od tej interpretacji - mówi Kazimierz Bedryj, wiceburmistrz Głubczyc.

Gmina zapewne podtrzyma swoje stanowisko, a wówczas można spodziewać się, że właściciel farmy odwoła się do sądu.

 

Jest o co walczyć: z 16 wiatraków Głubczyce co roku mają około 1,5 mln zł podatku.

Gdyby zastosować nowe przepisy, pieniędzy wpływałoby prawdopodobnie trzy razy więcej.

 

W Wilkowie, gdzie wiatraków jest ponad 20, podatek od nieruchomości mógłby wzrosnąć z 3 do ponad 9 mln zł, a gmina awansowałaby do grona najzamożniejszych w regionie i musiałaby płacić tzw. „janosikowe”.

Problem w tym, że inwestor złożył tu deklarację na kolejny rok w takiej formie, jakby przepisy w ogóle się nie zmieniły.

 

Podobnie jest w gminie Kamiennik, gdzie roczny podatek wynosił dotąd około 1,2 mln zł.

- Analizuje to nasz radca prawny, ale prawdopodobnie rozpoczniemy postępowanie administracyjne, wzywając firmę do prawidłowego określenia przedmiotu opodatkowania i przedstawienia wyceny elektrowni wiatrowych łącznie z turbinami i pozostałymi elementami - mówi Kazimierz Cebrat, wójt Kamiennika.

 

Szefowie gmin zdają sobie sprawę, że pieniędzy szybko nie zobaczą, bo spory trafią do sądów.

W ich sprawie interweniował opolski poseł PiS Barłomiej Stawiarski, wnioskując jeszcze styczniu do ministra finansów o ogólną interpretację przepisów.

 

Dotąd przedstawiciele ministerstwa odpowiadając posłom zapewniali, że należy stosować nowe przepisy, ale nie miało to mocy oficjalnej interpretacji, na którą mogliby powoływać się wójtowie.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska